Siatkarze PGE Skry Bełchatów zagrają tylko o 3. miejsce Klubowych Mistrzostw Świata. W półfinale polski zespół przegrał 2:3 (21:25, 25:23, 25:27, 25:23, 9:15) z brazylijskim Sada Cruzeiro Belo Horizonte. O brąz PGE Skra powalczy z rosyjskim Zenitem Kazań.

REKLAMA

Pierwszy set nie napawał optymizmem. Siatkarze Bełchatowa słabo serwowali, co zdecydowanie ułatwiło rozgrywanie Brazylijczykom. Do kłopotów z serwisem doszły jeszcze słaba gra blokiem i sporo własnych błędów. W takich warunkach nie sposób było myśleć o wygraniu partii z Sada Cruzeiro. Drużyna z Ameryki Południowej wygrała 25:21.

W drugim secie PGE Skrę do boju poderwał młody Serb Aleksandar Atanasijević. Świetnie atakował, był skuteczny w bloku, a regularnie dotychczas punktujący Brazylijczycy nieco się zacięli. Mimo to set był bardzo wyrównany. W ważnych momentach piłka trafiała jednak do niezawodnego w tej części spotkania Anastasijevicia. Skra doprowadziła do remisu 1:1, ale nie poszła za ciosem.

Kolejna partia, była prawdziwą wojną nerwów. Żadnej z drużyn nie udało się osiągnąć kilkupunktowej przewagi. Dopiero w samej końcówce zawodnicy Sada odskoczyli na 22:24. Zrobiło się bardzo groźnie. Na szczęście, między innymi dzięki blokowi Daniela Plińskiego, udało się doprowadzić do remisu. Ostatnie słowo należało jednak do Brazylijczyków, którzy powstrzymali na siatce atakującego Michała Winiarskiego.

Skra musiała więc wygrać czwartą partię i dopięła swego - znów w bardzo emocjonujących okolicznościach. Rywale prowadzili już 5:1 i 18:14. Szczególnie miażdżącą siłę Brazylijczycy pokazywali w statystyce ataków ze środka. W tym elemencie ich przewaga była druzgocząca. PGE Skra po heroicznej walce doprowadziła do remisu po 20. Walka w końcówce tym razem zakończyła się zwycięstwem polskiej ekipy.

Tie-break to już przewaga Sada Cruzeiro. Brazylijczycy szybko odskoczyli na kilka punktów i kontrolowali wydarzenia na parkiecie. W polskiej ekipie nie funkcjonowało przyjęcie, co skrzętnie wykorzystał William, który rozbił Polaków swoją zagrywką.

W drugim półfinale zabrakło wielkich emocji. Włoskie Trentino Volley pokonało rosyjski Zenit Kazań 3:0.