To jeden z najważniejszych kolarskich klasyków sezonu. Zalicza się do elitarnego grona tzw. monumentów, czyli wyścigów o najwyższej randze i bogatej historii. Paryż-Roubaix nazywane jest "Piekłem Północy". Kolarze muszą pokonać wiele kilometrów, jadąc po brukach. W tym roku na trasie zadebiutuje jeden z najlepszych kolarzy ostatnich lat, Słoweniec Tadej Pogacar.

REKLAMA
  • Wyścig kolarski o długości 259 km, z 30 brukowanymi sekcjami (55 km), który jest jednym z najbardziej wymagających i historycznych klasyków sezonu. Debiutuje w nim Tadej Pogacar.
  • Belgowie wygrali Paryż-Roubaix 57 razy, a kolarze z tego kraju często zajmują wysokie miejsca, m.in. Philippe Gilbert i Wout van Aert.
  • W wyścigu wezmą udział Polacy: Stanisław Aniołkowski i Kamil Gradek. Najlepsze wyniki Biało-Czerwonych to 14. miejsce Joachima Halupczoka i Zbigniewa Sprucha.

"Piekło Północy"

Gdy Paryż-Roubaix stawiał pierwsze kroki, brukowane drogi były na porządku dziennym. Przez lata zmieniła się technologia i standard dróg, ale bruki w tym wyścigu pozostały. W tym roku będzie to 30 brukowanych sekcji na trasie długości 259 kilometrów. Bruki zajmują 55 kilometrów. To duże wyzwanie dla kolarzy, ale także dla sprzętu, który na nierównościach często ulega awarii. Paryż-Roubaix nazywane jest "Piekłem Północy". Czy to adekwatna nazwa?

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Maciej Bodnar w rozmowie z Patrykiem Serwańskim przed Paryż-Roubaix

Najlepiej odpowie na to pytanie Maciej Bodnar, były kolarz, który 11 razy startował w tej imprezie: To nie jest PR. To jest prawdziwe piekło północy. Bodajże startowałem w tym wyścigu 11 razy. Nie zawsze udawało się dojechać do mety. Po prostu byłem w piekle. To jest płaski wyścig, natomiast wyniszczający. Po jeździe po bruku bolą nadgarstki, łokcie. Jesteś wykończony. Ten wyścig niszczy cię od środka. To jest takie ogólne zmęczenie. Całe ciało pracuje na tych nierównościach. To jest zupełnie inny wyścig. Dojechanie do mety to prawdziwy sukces. Jak już wjeżdżasz na welodrom w Roubaix i jeśli tam jesteś, to wiesz, że zaliczyłeś najtrudniejszy wiosenny wyścig. To daje satysfakcję. Ból przychodzi po półgodzinie. A trudny wyścig odczuwasz w kolejnych dniach.

Dominacja Belgów

Wyjątkowo upodobali sobie Paryż-Roubaix kolarze z Belgii. Wystarczy podać jedną liczbę - Belgowie wygrywali... 57 razy. Najczęściej na podium znajduje się choć jeden kolarz z tego kraju. W 2019 roku wygrał Philippe Gilbert. Później drugie lokaty zajmowali Florian Vermeersch, Wout van Aert czy Jasper Philipsen. Co powoduje, że Belgowie tak dobrze odnajdują się w "Piekle Północy"?

Wyścig odbywa się na północy Francji, więc blisko Belgii. Belgowie są świetnie przygotowani po tej kampanii klasyków właśnie w Belgii i we Flandrii. To są zbliżone wyścigi, a Paryż-Roubaix to koronacja tego okresu w kolarskim kalendarzu. Belgowie mają to w swojej kulturze kolarskiej. Mają tam mnóstwo kibiców i dużo kolarskich atutów.

Tadej Pogacar

W tym roku oczy kibiców będą zwrócone na Tadeja Pogacara. Znakomity słoweński kolarz zadebiutuje na trasie "Piekła Północy". Na jego liście triumfów znajdują się: Tour de France, Giro d’Italia, Paryż-Nicea, Tirreno-Adriatico, ale też liczne jednodniowe klasyki, w tym tzw. monumenty: Dookoła Flandrii, Liège-Bastogne-Liège, Giro di Lombardia. Na liście brakuje jednak Mediolan-San Remo oraz Paryż-Roubaix. Nic dziwnego, że Pogacar w końcu postanowił sprawdzić swoje możliwości w tej imprezie.

Ekscytacja, że Tadej wybrał Paryż-Roubaix. Poluje na wszystkie monumenty. Ten wyścig jest dla niego najtrudniejszy do wygrania. Zwyciężył we Flandrii. Wszystkie oczy będą na niego zwrócone, ale uważam, że będzie mu bardzo ciężko wygrać. Zwyciężył kilka dni temu w wyścigu Dookoła Flandrii, ale tam miał podjazdy, gdzie mógł wymęczyć rywali. Tu uważam, że ma mniejsze szanse. To trochę drobniejszy kolarz, ale o ponadprzeciętnej wytrzymałości. Ciekaw jestem, jak będzie pokonywał te bruki. Widziałem jednak, jak poważnie się przygotowywał. Na Tour de France także były te bruki w poprzednim sezonie, ale to też wyścig o innej specyfice. Fajnie, że Tadej startuje. To przeciągnie zainteresowanie.

Zjawisko historyczne

Warto także spojrzeć na wyścig Paryż-Roubaix jako na zjawisko z zakresu historii sportu i jego znaczenia dla lokalnej społeczności. We Francji nikt nie chce zalewać tych brukowych dróg asfaltem. Wszystko to bowiem stało się częścią historii, spuścizną. Niektóre fragmenty brukowanych tras są remontowane. Wszystkie przed wyścigiem wyczyszczone z kęp trawy, za pomocą mechanicznego sprzętu, lecz nie tylko.

To trochę tak, jak obiekty z listy dziedzictwa UNESCO. Przygotowania zaczynają się kilka tygodni wcześniej. Niektórych fragmentów trasy Francuzi nie chcą nawet remontować, by zachować te nierówności. Niektóre fragmenty nie są zmieniane. Ciekawostką jest to, że na brukowane sektory puszcza się owce, które kąsają sobie świeżą trawkę i poprawiają jakość trasy. Może Francuzi nie odgrywają tu głównych ról, ale mają piękny wyścig. To jest pomnik światowego sportu - podkreśla Maciej Bodnar.

W tym roku w peletonie nie zabraknie polskich akcentów. W wyścigu pojadą Stanisław Aniołkowski i Kamil Gradek. Najlepsze wyniki biało-czerwonych w tej imprezie to 14. lokaty Joachima Halupczoka w 1990 roku i Zbigniewa Sprucha w 1999.