Trzech zawodników i były oraz obecny szkoleniowiec ZAKSY zostali oszukani przez byłego kierownika drużyny Tomasza D. Miał on im pomagać w załatwianiu formalności i płatności w ZUS-ie. Tymczasem z kont pięciu panów wyparowało ok. 2,5 mln złotych. Prokuratora prowadzi postępowanie. Na razie nikomu nie zostały postawione zarzuty.

REKLAMA

Oszukani przez byłego kierownika ZAKSY Tomasza D. mieli zostać trzej gracze: Sam Deroo, Benjamin Toniutti i Kevin Tillie oraz trenerzy Andrea Gardini i Ferdinando De Giorgi. Jednak jak na razie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratury za pośrednictwem pełnomocnika zdecydowali się zgłosić Deroo i Toniutti. Zawiadomienie wpłynęło w grudniu do Prokuratury Rejonowej w Kędzierzynie-Koźlu, ta zgodnie przepisami przekazała ją Prokuraturze Okręgowej w Opolu. Postępowanie prowadzone jest w sprawie przywłaszczenia, za które grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności.

Siatkarze zaufali Tomaszowi D.

Jak wynika ze wstępnych ustaleń prokuratury, Tomasz D. całej piątce zaraz po przybyciu do ZAKSY miał zaoferować pomoc w załatwieniu formalności w urzędzie skarbowym i ZUS-ie. By wszystkie płatności terminowo wpływały do tych instytucji, otrzymał on pełnomocnictwa do kont graczy oraz trenerów. W toku postępowania ustalono, że ani zawodnicy, ani szkoleniowcy nie spisali z Tomaszem D. pisemnej umowy, a cała współpraca miała się opierać na umowie ustnej.

To jest właśnie problem dostępności tego człowieka i zaufania jakim został obdarzony przez chłopaków. Ja przyznam się szczerze, nie miałem o tym zielonego pojęcia, że to zaufanie było aż tak duże. Dlatego trudno mi w tę całą sprawę uwierzyć. Niestety miała ona miejsce. Jest mi bardzo przykro z tego powodu. - mówił w rozmowie z reporterem RMF FM prezes ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Sebastian Świderski.

Taka współpraca trwała od lipca 2015 roku do sierpnia 2018 roku. Cała piątka niczego nie podejrzewała, aż do momentu, gdy urząd skarbowy nie upomniał się o zaległe podatki. Wtedy zaczęły się problemy. Tomasz D. w ZAKSIE nie pracuje od zakończenia ubiegłego sezonu. Z klubem postanowił rozstać się dużo wcześniej.

- Ja dowiedziałem się, że Tomasz D. rezygnuje z pracy w styczniu ubiegłego roku. Prosił tylko o dokończenie sezonu, ponieważ nie chciał zostawić klubu czy zawodników bez opieki. Właściwie dzień po zakończeniu sezonu, po ostatnim meczu ligowym zakończył swoją współpracę z ZAKSĄ. - mówi Świderski.

Gdzie jest Tomasz D.?

Gdy sprawa wyszła na jaw, zawodnicy i trenerzy mieli jeszcze kontakt z Tomaszem D. i jak udało się dowiedzieć reporterowi RMF FM, był on skłonny poddać się egzekucji pieniędzy. Jednak teraz z byłym kierownikiem drużyny nie ma już kontaktu.

Według ustaleń prokuratury Sam Deroo miał stracić 540 tysięcy złotych, a Benjamin Toniutti ok. 580 tysięcy. Pozostała trójka nie zdecydowała się zgłosić sprawy do prokuratury. Będą oni jednak dochodzić swoich roszczeń na drodze cywilnej.

Te osoby kontaktowały się i będą chciały odzyskać te pieniądze. Wszystkie, które miały być uiszczone na rzecz podatku VAT oraz podatku dochodowego od osób fizycznych - mówił reporterowi RMF FM Konrad Mikołajów radca prawny pełnomocnik zawodników i trenerów ZAKSY.

Co dalej?

Na razie w sprawie oszustwa zawodników i trenerów ZAKSY nikt nie usłyszał zarzutów. W przyszłym tygodniu prokuratura ma przesłuchać dwóch zawodników pokrzywdzonych w tej sprawie. Dodatkowo śledczy będą się też starali uzyskać dostęp do kont bankowych graczy tak, by dokładnie prześledzić transakcje wykonywane przez Tomasza D. i uzupełnić dokumentację sprawy. Wtedy możliwe będzie postawienie zarzutów.

Autor: Wojciech Marczyk

Opracowanie: Arkadiusz Grochot