Za nami zimowe okno transferowe. O północy w czołowych ligach Europy zakończyła się możliwość kupowania nowych piłkarzy i wzmacniania swoich zespołów. Wielkie gwiazdy niemal jak co roku zimą klubów nie zmieniały. Co nie zmienia faktu, że wielomilionowych transakcji nie brakowało.

REKLAMA



Najdroższy transfer domknięto już na początku stycznia. Brazylijczyk Oscar zamienił Chelsea na chińskie Szanghaj SIPG - zapłacono za niego 60 mln euro. Zimą do Chin trafili także między innymi Odion Ighalo (z Watford do CC Yatai - 23 mln euro), Axel Witsel (z Zenitu Sankt Petersburg do Tianjin Quanjian - 20 mln euro) czy Alexandre Pato (z Villareal do Tianjin Quanjian - 18 mln euro).

Największym echem odbiły się jednak przenosiny za Wielki Mur Carlosa Teveza. Argentyńczyk kosztował Szanghaj Szenhua "zaledwie" 10,5 mln euro, ale w Chinach dostanie astronomiczną pensję. Blisko 40 milionów dolarów za rok gry. Nie było w historii futbolu lepiej opłacanego piłkarza.

Poza Chinami duże transfery zimą chętnie przeprowadzały francuskie kluby na czele z Paris Saint Germain. Do Paryża przenieśli się Julian Draxler z VfL Wolfsburg (40 mln euro) czy Goncalo Guedes z Benfiki Lizbona (30 mln euro). Do Olympique Marsylia trafił z Anglii Dimitri Payet. Z kolei Olympique Lyon wzmocnił Memphis Depay. Francuz i Holender kosztowali mniej więcej tyle samo. Po 28-29 mln euro.

Naszym bohaterem okna transferowego został Kamil Grosicki, który w końcu zdołał przenieść się do Anglii. Z Rennes wykupiło go Hull City. Polak kosztował 9 mln euro. Teraz czeka go walka o utrzymanie w Premier League, bo jego nowy klub zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli.

Na zapleczu w Championship dłużej zostanie Paweł Wszołek. Queens Park Rangers po kilku miesiącach dobrej gry zdecydowało się wykupić naszego skrzydłowego z Hellas Verony za 2 mln euro. Swojej szansy na wypożyczeniu poszuka Krystian Bielik. Arsenal Londyn oddał go do Birmingham City. Do włoskiej Serie A trafił z kolei Bartosz Bereszyński. Legia Warszawa na sprzedaży obrońcy zarobiło 2 mln euro. Legia to także klub, który ze wszystkich drużyn Ekstraklasy najgłębiej sięgnął do kieszeni. Kupienie Artura Jędrzejczyka z Krasnodaru za milion euro to jeden z największych transferów w historii naszej ligi.

Transfery w naszej Ekstraklasie można ciągle wykonywać i możliwe, że przed startem rundy wiosennej coś się jeszcze w naszej lidze wydarzy.

Najlepszym dowodem na to, że transferowa bańka ciągle się pompuje są nie tylko miliony euro wydawane przez chińskie kluby, ale także to, co działo się zimą choćby w Bundeslidze. Niemcy pobili swój zimowy rekord. Kluby Bundesligi na wzmocnienia wydały w ostatnim miesiącu blisko 100 milionów euro. Poprzedni rekord ustanowiono w sezonie w sezonie 2014/15. Wtedy udało się wygenerować 65 mln euro.

(mpw)