Reprezentant Polski Krzysztof Piątek został piłkarzem Herthy Berlin, do której przeszedł z Milanu. Nie podano szczegółów finansowych, ale według niemieckich mediów napastnik kosztował 22-23 miliony euro. "Mam wielką ochotę pomóc klubowi wraz z moimi nowymi kolegami z drużyny i jak najszybciej awansować o kilka miejsc w tabeli" - przyznał napastnik.

REKLAMA

Pow, pow, pow! #IlPistolero#DieZukunftGehrtBerlin #hahohe pic.twitter.com/WL1q9yd5lV

HerthaBSCJanuary 30, 2020

'Bardzo się cieszę, że ten transfer doszedł do skutku. Mam wielką ochotę pomóc klubowi wraz z moimi nowymi kolegami z drużyny i jak najszybciej awansować o kilka miejsc w tabeli" - powiedział Piątek, cytowany na stronie berlińskiego klubu.

Satysfakcji z transferu nie ukrywa także dyrektor zarządzający Herthy Michael Preetz.

"Krzysztof jest bardzo utalentowanym napastnikiem, który imponuje na najwyższym poziomie pod względem zdobywania bramek i jakości ataku, zarówno w Serie A, jak i reprezentacji narodowej. Dzięki niemu mamy teraz jeszcze lepszą jakość ofensywy" - stwierdził Preetz.

O transferze Piątka mówiło się od kilku tygodni. Początkowo kupno Polaka rozważały włoskie kluby, później pojawiło się zainteresowanie Tottenhamu Hotspur. Ostatecznie napastnik zagra w Hercie.

Berlińczycy koniecznie chcieli sprowadzić ofensywnego gracza, bo klub walczy o utrzymanie, a jego napastnicy zdobyli w tym sezonie zaledwie cztery bramki.

Zmiany potrzebował też Piątek. 24-letni Piątek występował w Milanie od stycznia 2019 roku, gdzie trafił po zaledwie półrocznym pobycie w Genoi. Po świetnym poprzednim sezonie, w którym uzyskał w Serie A 22 bramki, w tym wiodło mu się znacznie gorzej.

W barwach Rossonerich wystąpił w 18 spotkaniach ligowych, zdobywając cztery gole, w tym trzy z rzutów karnych. Położenie Piątka było fatalne. W trzech kolejnych spotkaniach Serie A nie wszedł choćby na minutę. Szansę od pierwszego gwizdka dostał w meczu Pucharu Włoch, ale jej nie wykorzystał. W 65. minucie został zmieniony przez Zlatana Ibrahimovica, który w dogrywce strzelił gola na 4:2 dla Rossonerich.

Piątek chce zagrać przeciwko Schalke

Hertha spisuje się w tym sezonie poniżej oczekiwań. Zimą jej trenerem został słynny przed laty piłkarz Juergen Klinsmann. Obecnie stołeczny zespół z dorobkiem 22 punktów zajmuje 13. miejsce w tabeli Bundesligi. Największą bolączką berlińczyków jest skuteczność i ofensywa; ze statystyk wynika, że zawodnicy Herthy oddają najmniej strzałów w lidze.

W poniedziałek berlińczycy pozyskali 22-letniego francuskiego pomocnika Lucasa Tousarta z Olympique Lyon, ale do końca sezonu pozostanie on w dotychczasowym klubie. Według mediów ten zawodnik kosztował 24 miliony euro. Najbliższy mecz ligowy - w 20. kolejce - Hertha rozegra już w piątek, gdy podejmie Schalke 04 Gelsenkirchen.

Piątek przyznał, że chciałby zagrać w tym spotkaniu.

"Nigdy nie byłem na Stadionie Olimpijskim, ale znam go oczywiście i nie mogę się doczekać, aby tam się pojawić. Najlepiej przeciwko Schalke" - stwierdził.

W berlińskim klubie występowało w przeszłości wielu Polaków, m.in. Łukasz Piszczek, Artur Wichniarek, Bartosz Karwan i Piotr Reiss. Piłkarzem tego klubu był też bramkarz Tomasz Kuszczak, ale nie zagrał w nim żadnego meczu w Bundeslidze.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Polski zawodnik zmienia klub. Żurkowski wypożyczony