Zagłębie Sosnowiec wraca do Fortuna I Ligi. Ekstraklasowy spadkowicz jest, jak zwykle, jednym z głównych kandydatów do awansu. W Sosnowcu jednak przebudowano drużynę i zatrudniono nowego trenera. O perspektywach na rozpoczynający się lada dzień nowy sezon z trenerem Radosławem Mroczkowskim rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.

REKLAMA

Wojciech Marczyk RMF FM: Na jakim etapie jest drużyna przed startem Fortuna I Ligi?

Radosław Mroczkowski, Zagłębie Sosnowiec: Jedenastka jest już w głowie, ale zostało jeszcze dużo detali, które powoli się klarują. Jeszcze nie zamknęliśmy kadry, ale jesteśmy bliżej tego celu. Trwa ostatni tydzień przygotowań i skupiamy się na tym, że już za chwilę będzie mecz ligowy, czyli ten pierwszy sprawdzian i weryfikacja przygotowań. Z optymizmem patrzymy w przyszłość i jesteśmy skoncentrowani na pierwszym meczu.

Wspomina pan, że nie zamknęliście jeszcze kadry. Czyli transfery są jeszcze planowane. Nazwiska zapewne pan nie wymieni, ale o jakich pozycjach jest mowa?

Bardziej mówimy o tym, żeby wyrównać rywalizację. Nie mówię o konkretnych pozycjach, ale wartościowych zawodników zawsze warto wziąć pod uwagę.

W waszej linii pomocy jest ekstraklasowo. Mamy Patryka Małeckiego, jest Szymon Pawłowski, Bartek Babiarz. W pierwszoligowej jedenastce jest już trzech zawodników z ekstraklasowym ograniem.

Piłka lubi patrzeć na to, co jest teraz i musimy się tym przede wszystkim kierować. Dla nas to cenne, że mamy takich zawodników.

Jak się pan czuje w Zagłębiu? To miejsce na dłużej?

Zobaczymy. Z długością jest różnie. Ja nie lubię nigdy planować, bo wiadomo jakie jest życie trenera, ale zająłem się tym, co najważniejsze, czyli pracą i przygotowaniem zespołu. Są tutaj dobre warunki do pracy. Są ludzie, którzy chcą coś zrobić. Dla trenera to wartościowa rzecz.

Mówi się, że spadkowicz z ekstraklasy jest pierwszym faworytem, żeby do niej wrócić. Pan też tak na to patrzy?

Wiadomo, że po spadku jest najpierw trudny moment. To jest sport. Różne rzeczy się zdarzają. Jak jest porażka, to trzeba zrobić wszystko jeszcze raz, tylko lepiej. To jest nasza droga.

A nie jest ważne, że ze składu, który spadał razem z Zagłębiem, zostało niewielu piłkarzy?

Niewielu, ale nie ma ludzi niezastąpionych...

...chodzi mi jednak o podejście mentalne. Zawodników, którzy ponieśli tę porażkę. Często piłkarze mówią, że zamykają jakiś rozdział, ale to wszystko jednak zostaje w głowie.

Jest wiele składowych. U nas jest trochę świeżej krwi. Dlatego te rzeczy odrzuciliśmy i skupimy się na tym, co jest tu i teraz.

Ten skład to taka wypadkowa pana zachcianek oraz możliwości Zagłębia? Prezes miał jakieś pomysły?

Na pewno pomysły były. Rozmawiamy z prezesem i mierzymy siły na zamiary. Trzeba patrzeć rozsądnie na takie sprawy. Tylko w ten sposób można zbudować solidne fundamenty.

Na początku gracie z Podbeskidziem, które jest w gronie zespołów, mających ochotę na powrót do ekstraklasy. To chyba trudny rywal na początek?

Myślę, że nie ma łatwych rywali, bo na początku wszystkie zespoły grają o awans. Nie sądzę, żeby ktoś zakładał inaczej w pierwszych kolejkach. A dopiero liga weryfikuje i ustawia tę tabelę.

Jak pan patrzy na tabelę, w której wszyscy mają zera na koncie, to gdzie pan plasuje siebie i swój zespół?

Nie będziemy chyba tutaj patrzeć w ten sposób. Spokojnie. To, co jest teraz - to jest najważniejsze i do tego będziemy się odnosić i korygować pewne rzeczy. To nam będzie dawało rzeczywisty obraz. Zakładać można, ale wiemy dobrze, że trzeba spokojnie stąpać po ziemi w lidze i patrzeć na kolejne mecze. Suma zdarzeń daje efekt.

Jest jakiś cel, który pan sobie prywatnie zakłada?

Tak. Jeżeli chodzi o pracę z zespołem ,to chcę, żeby był to zespół, który po zmianach nam się scementuje. Będzie też duża grupa zawodników z potencjałem. Mamy też młodych zawodników, którzy dobrze pracują i wierzę, że efekt w postaci ich postępu pojawi się za jakiś czas. Chcemy pozwolić im stawiać pierwsze kroki w piłce seniorskiej i ich rozwijać. To jest dla mnie najważniejsze.

Największy problem Zagłębia z zeszłego sezonu to obrona. Z przodu wyglądało to dobrze, ale było dużo straconych bramek. Pan będzie chciał od tego zacząć?

Trzeba spojrzeć na słabe punkty w defensywie, a zespół musi mieć swoją solidność od obrony i też my tak na to patrzymy.

Jakie będzie Zagłębie Sosnowiec trenera Mroczkowskiego?

Będziemy musieli poczekać kilka kolejek, żeby to zdefiniować, ale chciałbym, żeby był to solidny zespół, dobrze grający w piłkę i przede wszystkim skuteczny. Można ładnie i pięknie grać, ale potrzebna będzie skuteczność i też do tego będziemy dążyć.