W sobotę na Pucharze Świata w rugby rozegrany zostanie mecz Anglików z Australijczykami. Dla współgospodarzy turnieju pojedynek w Londynie to mecz o wszystko. Jeśli przegrają mogą stracić szanse na grę w ćwierćfinale. Niepewna swego losu jest ciągle Walia. "Dla kibiców to świetna sytuacja. Emocje będą trwały do ostatniego meczu fazy grupowej" - mówi były rugbysta Mariusz Liedel.

REKLAMA

Patryk Serwański: To może być weekend, który wstrząśnie światem rugby. Współgospodarze Pucharu Świata, Anglicy w razie porażki z Australią stracą szanse na ćwierćfinał.

Mariusz Liedel: Dla Anglików sprawa skomplikowała się po porażce z Walią. Kibice i drużyna spodziewali się zupełnie innego obrotu spraw, a nie porażki. Walia jednak już nie raz udowadniała, że jest mocna. Anglicy musieli być jednak przygotowani na taki obrót spraw przed Pucharem Świata. Mają piekielnie mocną grupę, w której mamy jeszcze Australię.

Walia wygrała wszystkie trzy rozegrane mecze, ale na spotkanie Anglia-Australia też nie patrzy ze spokojem. Możliwy jest ciągle scenariusz, w którym Walijczycy odpadają z turnieju. To też wynika z nieco skomplikowanej punktacji w rugby. Są bonusy, które powodują, że nikt niczego nie jest ciągle pewny.

To piękna sytuacja dla kibiców. Walijczycy mają mnóstwo kontuzji. Posypali się jeszcze przed Pucharem Świata. W jednym meczu wypadło dwóch czołowych zawodników. Kolejne kontuzje przyniosły mecze już na turnieju. To stawia pod znakiem zapytania dyspozycję Walijczyków, ale ich trener zapewnia, że to nie złamie jego drużyny. Przypomnę też, że w razie kontuzji można dobierać zawodników z szerokiego składu. A Walia dysponuje dużą grupą dobrych zawodników. Ci, którzy zastąpili już kontuzjowanych kolegów wcale nie byli słabsi, a nawet lepsi od podstawowych zawodników.

Karty w grupie A rozdaje jednak Australia. Ma przed sobą mecze i z Anglią i z Walią. Na razie pokonali dwóch rywali, ale to byli outsiderzy.

Puchar Świata jest specyficzny. W krótkim czasie trzeba rozegrać dużo spotkań. Po dotychczasowych meczach Australii nie można jednoznacznie ich oceniać. Wszystko wyjaśnią mecze z potentatami. Nic nie zmienia jednak tego, że Australia to czołowa drużyna świata. Mieliśmy już sensację na Pucharze Świata czyli wygraną Japonii nad RPA. Negatywnych niespodzianek w wykonaniu Australii bym się nie spodziewał.

W grupie B też jest ciekawie. RPA musi zagrać jeszcze ze Szkocją. Japonii ma teoretycznie łatwe spotkania z Samoa i USA. Może więc jednak Japonia w ćwierćfinale?

Na pewno złapali wiatr w żagle po pokonaniu Południowej Afryki, ale Szkoci zweryfikowali ich poziom gry. Jeszcze do tych najlepszych im brakuje. To waleczna drużyna, ale nie jestem pewny czy stać ich na walkę o wyjście z grupy. To chyba ciągle za wysokie progi. Nie można jednak wykluczyć, że wygrają oba spotkania. Mecz z Samoa będzie jednak ciężki dla Japończyków. Zawodnicy z Oceanii wielcy faceci. Z tym Japończycy mogą sobie nie poradzić, choć w takim samym przypadku w pojedynku z RPA dali radę. Pamiętajmy jednak, że zmęczenie narasta. Byłbym ostrożny co do Japonii grającej w ćwierćfinale.

RPA zaliczyło na turnieju niemrawy początek. Szkocja jest rozpędzona. Wygra z Afrykanerami?

W RPA po porażce z Japonią wszyscy są bardzo rozczarowani. Tam rugby to religia. Tam ludzie żyją tym sportem. Zawodnicy i sztab reprezentacji wiedzą jakie znaczenie ma każdy ich mecz i jaka presja jest na nich wywierana. Mają motywację.

Presja buduje, ale potrafi też niszczyć.

To prawda, ale w tym przypadku to presja budująca. To będzie cały czas lekko rozdrażniony, pokrwawiony przeciwnik, które każdy musi się obawiać. To będzie też mecz różnych stylów gry. Szkoci są mobilni, grają kombinacyjnie, ale drużyna RPA będzie na to gotowa. Myślę, że ten mecz gwarantuje naprawdę duże emocje.