Adam Małysz zwyciężył w konkursie skoków narciarskich w austriackim Villach. W pierwszej serii skoczył na odległość 99,5 metra - był to najdłuższy skok wczorajszego dnia. W drugiej serii Małyszowi poszło równie dobrze. Skokiem na odległość 98 metrów zapewnił sobie najwyższe miejsce na podium. W Villach jest nasz specjalny wysłannik Sebastian Szczęsny. Jego relacje w Faktach RMF. Więcej zobaczycie na stronie www.malysz.interia.pl.

REKLAMA

Oficjalny trening przed wczorajszym konkursem nie zapowiadał nic dobrego. Adam Małysz pofrunął zaledwie 87,5 metra co dało mu na treningu dopiero 24 miejsce. Fizjolog naszych skoczków Jerzy Żołądź był jednak uśmiechnięty. Uspokajał wszystkich: "Adam jest w bardzo dobrej dyspozycji. Możemy być spokojni o jego występ. Pierwszy skok treningowy trzeba traktować jako skok rozpoznawczy. Spodziewamy się bardzo dobrego skoku, zarówno pierwszego jak i drugiego". Treningowy skok nie wyszedł również innym biało-czerwonym - 49 miejsce na treningu Łukasza Kruczka, 45 Roberta Mateji, 25 Wojtka Skupienia. Skocznia w Villach została opanowana przez polskich kibiców. Napisy: "Małysz górą", "Polonia Cię wita, Adam-orle jesteś lepszy od Schmitta", królowały na trybunach. I rzeczywiście polski orzeł wylądował na najwyższym podium. Za nim uplasowali się: Matti Hautamaeki z Finlandii z łączną notą 252 punktów i Japończyk - Kazuyoshi Funaki z 243 punktami. Posłuchajcie relacji specjalnego wysłannika RMF do Villach - Sebastiana Szczęsnego.

Trzeba dobrze skakać, by wygrać

Co mogło być receptą na dzisiejsze zwycięstwo Adama Małysza? Specjalny wysłannik RMF do Villach - Sebastian Szczęsny, zapytał o to Piotra Fijasa: "Myślę, że po prostu trzeba dobrze skakać. Tutaj nie ma taktyki. Tutaj się skacze na 100 procent swoich możliwości. Jeżeli ktoś to potrafi wykorzystać w konkursie z tych najlepszych, to będzie się liczył do czołówki. Adam jest bardzo dynamiczny. Na skoczni średniej o długości skoku mniej decyduje lot. Np. Schmitt i Hannawald ich przelot w powietrzu, układ jest jeszcze trochę korzystniejszy na dużą skocznię. Natomiast Adam jest bardziej dynamiczny. Gdyby oni byli tacy dynamiczni jak Adam, to myślę, że na dużej skoczni Adam miałby z nimi problemy" - dodał Fijas. Wczoraj wieczorem Adam Małysz szybko zniknął w swoim pokoju. Przygotowywał się pod czujnym okiem psychologa i fizjologa.

Foto: Archiwum RMF

06:00