Piłkarz Bayernu Monachium Robert Lewandowski zdobył bramkę w wygranym 2:1 meczu 22. kolejki niemieckiej ekstraklasy z Schalke 04. Polak uzyskał gole w 11 pierwszych spotkaniach sezonu u siebie, wyrównując rekord obecnego trenera Bawarczyków Juppa Heynckesa.

REKLAMA

Lewandowski wpisał się na listę strzelców już w szóstej minucie. Najpierw sprytnie przepuścił zagraną z lewego skrzydła piłkę do Thomasa Muellera, który oddał strzał z dystansu, a po interwencji bramkarza Polak bez problemu dobił, zdobywając 19. bramkę w tym sezonie.

Lewandowski jest zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców. Drugie miejsce zajmuje mający o sześć trafień mniej Gabończyk Pierre-Emerick Aubameyang, który nie poprawi już dorobku, ponieważ w styczniu przeszedł z Borussii Dortmund do Arsenalu Londyn.

Był to 11. ligowy mecz Bayernu przed własną publicznością w tym sezonie. W każdym z nich Lewandowski przynajmniej raz trafił do siatki rywali. W historii Bundesligi podobnym osiągnięciem popisał się tylko Heynckes - w sezonie 1972/73 w barwach Borussii Moenchengladbach. Z powodu choroby szkoleniowca zabrakło w sobotę na ławce trenerskiej Bawarczyków.

Choć Bayern nie przegrał meczu z Schalke od pierwszego kwartału 2011 roku, tym razem o zwycięstwo nie było tak łatwo. Na gola Lewandowskiego odpowiedział w 29. minucie Argentyńczyk Franco Di Santo. Jeszcze w pierwszej połowie prowadzenie gospodarzom przywrócił Mueller. Po zmianie stron spotkanie było wyrównane, ale bramki już nie padły.

Monachijczycy, którzy odnieśli 12. z rzędu zwycięstwo licząc wszystkie rozgrywki, zdecydowanie prowadzą w tabeli Bundesligi. Zgromadzili 56 punktów i o 18 wyprzedzają najbliższego rywala - RB Lipsk.

Wcześniej w sobotę cały mecz w barwach Borussii Dortmund rozegrał Łukasz Piszczek, a jego zespół pokonał ekipę Hamburgera SV 2:0. Było to 500. zwycięstwo tej drużyny u siebie w Bundeslidze.

Bramki zdobyli Belg Michy Batshuayi i Mario Goetze, ale to nie były jedyne dobre wiadomości dla piłkarzy i kibiców BVB tego popołudnia. Pierwszy raz od maja ubiegłego roku w wyjściowym składzie dortmundczyków znalazł się Marco Reus. Uważany za wielki talent 28-letni pomocnik, który jednak zmaga się w ostatnich latach z licznymi kontuzjami, grał do 71. minuty i miał udział przy jednej z bramek.

Nie pokazaliśmy się z najlepszej strony, ale w naszej sytuacji najważniejsze są punkty - skomentował Reus.

Borussia zgromadziła 37 punktów i traci jeden do wicelidera tabeli RB Lipsk. Wicemistrz kraju w piątek pokonał przed własną publicznością Augsburg 2:0. Z kolei Hamburger SV - jedyny klub, który nie opuścił ani jednego sezonu Bundesligi - jest przedostatni i do strefy gwarantującej utrzymanie traci trzy punkty.

Tabelę zamyka ekipa FC Koeln, która - bez Pawła Olkowskiego w kadrze meczowej - przegrała na wyjeździe z Eintrachtem Frankfurt 2:4. Na stadionie rywala porażkę poniósł też Freiburg - 1:2 z Hannoverem 96. Rezerwowym bramkarzem gości był Rafał Gikiewicz, a w kadrze nie zmieścił się Bartosz Kapustka.

Z ławki Hoffenheim zwycięstwo swojego zespołu nad FSV Mainz obserwował z kolei Eugen Polanski. Gospodarze wygrali 4:2 po dwóch golach Węgra Adama Szalaia i Chorwata Andreja Kramarica dla "Wieśniaków" oraz dwóch trafieniach Duńczyka Emila Berggreena dla gości.

(mpw)