Borussia Dortmund triumfowała w 143. piłkarskich derbach Zagłębia Ruhry, pokonując 3:1 Schalke 04 Gelsenkirchen. Jedną z bramek zdobył Jakub Błaszczykowski, który ustalił wynik spotkania zaledwie trzy minuty po wejściu na boisko z ławki rezerwowych.

REKLAMA

"Revierderby" wywołują w Niemczech ogromne emocje. Należą do najważniejszych spotkań w sezonie dla obu rywali.

Gdy podpisywałem umowę, powiedziano mi jasno: w Bundeslidze są 32 mecze, a do tego dwa razy gramy w derbach. To wyjątkowe spotkania - mówił przed sobotnim starciem trener Borussii Juergen Klopp, cytowany przez portal kicker.de.

Jego odpowiednik w Schalke Jens Keller był nie mniej zmotywowany. Nie ma w Niemczech drugiego pojedynku, który w takim stopniu podrywałby masy. Każdy piłkarz wie, jaka jest stawka, i każdy marzy o zwycięstwie - ocenił na oficjalnej stronie internetowej klubu.

Jak zwykle nie obyło się bez problemów porządkowych. Pierwszy gwizdek opóźnił się o kilka minut, bowiem kibice gości odpalili race, które znalazły się na murawie. Materiały pirotechniczne wrzucono nawet na jeden z sektorów zajmowanych przez sympatyków drużyny z Gelsenkirchen.

Swoich kibiców starał się uspokoić bramkarz BVB Roman Weidenfeller. W odpowiedzi ci... rzucili racę w jego kierunku. Sędzia zdecydował się nakazać obu drużynom zejście do szatni, a piłkarze wrócili na boisko dopiero po kilku minutach.

Po kwadransie gry goście objęli prowadzenie 1:0 po raz dziewiąty w tym sezonie - poprzednio zanotowali siedem zwycięstw i jeden remis. Gabończyk Pierre-Emerick Aubameyang wykorzystał podanie Marco Reusa i wpakował piłkę do pustej siatki.

Gospodarze mieli w 30. minucie szansę na doprowadzenie do wyrównania, ale Ghańczyk Kevin-Prince Boateng nie zdołał wykorzystać rzutu karnego - jego strzał w środek bramki obronił Weidenfeller.

Na początku drugiej połowy na 2:0 podwyższył efektownym strzałem Turek Nuri Sahin, natomiast Błaszczykowski, który zmienił w 71. minucie Aubameyanga, w 74. wykończył kontratak drużyny gości. Schalke stać było tylko na trafienie honorowe - w 62. minucie Weidenfellera pokonał Max Mayer.

Tym samym Borussia zrewanżowała się lokalnemu rywalowi za dwie ligowe porażki 1:2 w poprzednim sezonie.

Po raz 35. z rzędu w lidze niepokonana z murawy schodziła ekipa mistrza Niemiec - Bayern Monachium. Spotkanie w Bawarii z beniaminkiem Herthą Berlin nie należało do najłatwiejszych, ale gospodarze podnieśli się ze stanu 0:1 i ostatecznie wygrali 3:2.

Obrońcy tytułu, którzy prowadzą w tabeli z punktem przewagi nad BVB i Bayerem Leverkusen, do pobicia rekordu Hamburgera SV (niepokonany w 36 kolejnych meczach ligowych) potrzebują jeszcze jednej zdobyczy punktowej.

Tempa nie zwalnia również zespół z Leverkusen, który wygrał u siebie z Augsburgiem 2:1. W barwach gospodarzy cały mecz rozegrał Sebastian Boenisch, który popisał się asystą: Polak przedłużył głową dośrodkowanie z rzutu rożnego, dzięki czemu piłka dotarła pod nogi Simona Rolfesa. Kapitan "Aptekarzy" wpisał się na listę strzelców, doprowadzając do remisu. W 73. minucie na placu gry pojawił się napastnik gości Arkadiusz Milik.

Hannover 96 Artura Sobiecha (cały mecz) uległ u siebie 1:4 ekipie Hoffenheim. Powracający do zdrowia po kontuzji napastnik gospodarzy Senegalczyk Mame Biram Diouf rozegrał zaledwie 12 minut, bowiem w krótkim czasie zobaczył dwukrotnie żółtą kartkę. Osłabieni hanowerczycy nie byli w stanie przeciwstawić się gościom, w barwach których cały mecz rozegrał Eugen Polanski.

W innym rozgrywanym jednocześnie meczu FSV Mainz pokonał 2:0 zamykający tabelę Eintracht Brunszwik po dwóch trafieniach Japończyka Shinji Okazakiego.

(jad)