Piłkarze Realu Madryt pokonali u siebie Barcelonę 2:0 w 26. kolejce hiszpańskiej ekstraklasy i awansowali na pierwsze miejsce w tabeli. Wyprzedzają broniących tytułu Katalończyków o jeden punkt.

REKLAMA

Piłkarze Realu Madryt pokonali u siebie Barcelonę 2:0 w 26. kolejce hiszpańskiej ekstraklasy i awansowali na pierwsze miejsce w tabeli. Wyprzedzają broniących tytułu Katalończyków o jeden punkt.
Bramki w El Clasico zdobyli w 71. minucie 19-letni Brazylijczyk Junior Vinicius oraz w doliczonym czasie gry wprowadzony chwilę wcześniej Mariano Diaz, dla którego był to pierwszy ligowy występ w sezonie.
Pierwsza połowa spotkania, na które wybrał się m.in. były gracz Realu Cristiano Ronaldo, nie wskazywała na tak pewne zwycięstwo "Królewskich".

Przez pół godziny nic szczególnego się nie działo, a w końcówce tej części do głosu doszła Barcelona. W 34. minucie Brazylijczka Arthura w sytuacji sam na sam powstrzymał Thibaut Courtois, a trzy minuty później belgijski bramkarz Realu obronił strzał słynnego Lionela Messiego.
Po przerwie do głosu doszli gospodarze, ich ataki w miarę upływu czasu były coraz groźniejsze. W 56. minucie z ok. 18 metrów strzelał Isco, ale obronił Marc-Andre ter Stegen. Niedługo potem ten sam zawodnik Realu próbował głową, ale tym razem niemieckiego bramkarza Barcelony wyręczył Gerard Pique.

Akcje "Królewskich" nie ustawały. W 63. minucie bliski powodzenia był rozgrywający 500. mecz w Realu Francuz Karim Benzema, ale kopnął nad poprzeczką.

W 71. minucie zespół Zinedine'a Zidane'a dopiął swego. Po podaniu Toniego Kroosa lewą stroną pobiegł Vinicius i sprytnym strzałem pokonał golkipera rywali, a piłka po drodze odbiła się jeszcze od Pique.
"To był strzał, nie podanie. To mój gol, celowałem w bramkę. Dostałem dobre podanie od Kroosa i udało mi się strzelić. To z pewnością mój najlepszy wieczór" - przyznał uradowany Brazylijczyk.

To jego drugi gol w 18. występie w tym sezonie Primera Division, czym wyrównał swój dorobek z poprzednich rozgrywek. Jednocześnie urodzony 12 lipca 2000 roku Vinicius został najmłodszym strzelcem gola w El Clasico w 21. wieku. Kiedy w 2007 roku Messi trafił do bramki w tym prestiżowym starciu, był starszy od obecnego rekordzisty o 26 dni.

Gospodarze mieli kolejne okazje, a wynik podwyższyli w doliczonym przez sędziego czasie gry. Wprowadzony kilkadziesiąt sekund wcześniej na boisko Mariano Diaz, który wrócił na boisko po długiej przerwie spowodowanej kontuzją, trafił do siatki po strzale z ostrego kąta z prawej strony. Piłka wpadła przy tzw. bliższym słupku, obok zaskoczonego ter Stegena.

W ekipie Realu z powodu kontuzji nie mógł grać m.in. Belg Eden Hazard, a w Barcelonie - Francuz Ousmane Dembele i Urugwajczyk Luis Suarez.

"Duma Katalonii" w trzech poprzednich meczach na Santiago Bernabeu, w tym dwóch ligowych, odniosła komplet zwycięstw i nie straciła bramki. "Królewscy" wygrali klasyk na własnym stadionie w lidze po raz pierwszy od 25 października 2014.

Niedzielne zwycięstwo osłodzi sympatykom Realu ostatnie słabsze występy. Real nie wygrał trzech kolejnych meczów, w tym dwóch ligowych - 16 lutego zremisował u siebie z Celtą Vigo 2:2, sześć dni później uległ na wyjeździe Levante 0:1, a 26 lutego przegrał na Santiago Bernabeu w pierwszym starciu 1/8 finału z Manchesterem City 1:2.

W tabeli hiszpańskiej ekstraklasy nowy lider ma 56 punktów, a Barcelona, która zakończyła serię czterech ligowych zwycięstw - 55. Poprzedniej porażki ekipa z Katalonii doznała 25 stycznia - 0:2 na wyjeździe z Valencią.