Polski bramkarz Artur Boruc nie uratował swojego zespołu Bournemouth przed porażką z Arsenalem Londyn 0:2 w 25. kolejce angielskiej Premier League. To pierwsze zwycięstwo "Kanonierów" po czterech meczach z rzędu bez wygranej.

REKLAMA

Arsenal nadal liczy się w walce o tytuł mistrzowski. Dzięki trzem punktom awansował na trzecie miejsce w tabeli. Ma tyle samo punktów co drugi Tottenham Hotspur i pięć mniej od niespodziewanego lidera Leicester City.

Kibice londyńskiej ekipy czekali ponad pięć godzin na gola swoich pupili. W niedzielę zobaczyli od razu dwa - najpierw w 22. minucie Niemca Mesuta Oezila, a 90 sekund później na 2:0 podwyższył Anglik Alex Oxlade-Chamberlain.

Boruc stał między słupkami Bournemouth przez cały mecz.

Dzień wcześniej Leicester City, z Marcinem Wasilewskim na ławce rezerwowych, pokonał na wyjeździe Manchester City 3:1 i utrzymał prowadzenie w tabeli.

Leicester City, poniosło w tym sezonie tylko dwie porażki w Premier League, a pięć przez ostatnie 11 miesięcy. W ubiegłym sezonie uratowało się przed spadkiem dopiero w ostatnich tygodniach, a w trwających rozgrywkach nie ma sobie równych.

"Lisy" wygrały 15 i zremisowały osiem z 25 dotychczasowych potyczek ligowych. Mają 53 punkty, a Manchester City zgromadził 47 i spadł na czwarte miejsce. Wyprzedził go też Tottenham Hotspur (48), który pokonał przed własną publicznością ekipę Watfordu 1:0. Jedyną bramkę zdobył w 64. minucie Kieran Trippier.

Liverpool tylko zremisował przed własną publicznością z broniącym się przed spadkiem Sunderlandem 2:2. Drużyna Łukasza Fabiańskiego Swansea City podzieliła się punktami w Walii z Crystal Palace - 1:1. Polski bramkarz nie miał szans na interwencję po skutecznym rozegraniu rzutu wolnego przez londyńczyków. Swansea City ma 27 punktów, już tylko cztery przewagi nad strefą spadkową.

(mal)