Zwycięstwo i porażka to dotychczasowy dorobek Lecha Poznań w fazie grupowej piłkarskiej Ligi Konferencji. Dziś Kolejorz stanie przed szansą walki o kolejne punkty. Drużyna z Poznania potrzebuje ich, jeśli chce liczyć się w walce o awans do fazy pucharowej rozgrywek. Na razie Lech zajmuje drugie miejsce w swojej grupie. Dziś wieczorem zmierzy się z Hapoelem Beer Szewa.

REKLAMA

Zwycięstwo w czwartkowym meczu z Hapoelem Beer Szewa mocno przybliży piłkarzy Lecha do awansu do kolejnej fazy Ligi Konferencji. Trener mistrza Polski John van den Brom cieszy się z kolei, że do dyspozycji ma wszystkich zawodników. Szkoleniowiec przyznał, że Hapoel to doświadczony zespół, mający zawodników nieco starszych, którzy grali w silnych ligach.

Jeśli chodzi o styl gry, to analizowaliśmy ich spotkania z Austrią Wiedeń i Villarrealem. Widać, że bardzo lubią grać pressingiem „jeden na jeden”, gdzie każdy pilnuje swojego zawodnika. Musimy znaleźć jakieś rozwiązanie na tę grę, a najlepszym będzie posiadanie piłki i kreowanie sytuacji – mówił przed meczem szkoleniowiec poznańskiej drużyny.

Remis z Legią nie wpłynął na morale

Szkoleniowiec przyznał, że remis z Legią nie wpłynął negatywnie na zespół. Van den Brom twierdzi, że jego zespół był lepszy, ale wygrać się nie udało.

Najważniejszą informacją jest natomiast to, że wszyscy są zdrowi. Joao Amaral miał pewne problemy zdrowotne po spotkaniu z Legią, ale ostatnie dwa dni trenował już z zespołem. To, że mam całą kadrę do dyspozycji w takim momencie sezonu, to dla mnie duży komfort - zaznaczył trener.

Wygląda na to, że dziś Kolejorz wystąpi w podobnym składzie jak przeciwko Legii.

Problematyczna murawa

Pewnym problemem dla jakości widowiska może być stan murawy. Jest z nią na tyle źle, że już po niedzielnym ligowym meczu ma zostać wymieniona.

Oba zespoły zagrają na tym samym boisku. Jesteśmy piłkarzami, musimy się do tego zaadaptować, znaleźć jakieś rozwiązanie. Trudno mówić, czy ona będzie naszym handicapem, możemy zażartować, że jak wygramy, to dzięki tej murawie, jak przegramy, to z powodu złego jej stanu - zaznaczył Barry Douglas, szkocki obrońca Kolejorza.

Przeciwnicy świętowali przed meczem

Przeciwnicy Lecha już w poniedziałek przed południem dotarli do Poznania, gdzie przygotowywali się nie tylko do meczu, ale również do jednego z najważniejszych świąt żydowskich - Jom Kippur. Święto rozpoczęło się we wtorek po zachodzie słońca i zakończyło dobę później.

Jom Kippur to jedno z najważniejszych i najbardziej uroczystych świąt żydowskich. W jego trakcie obowiązuje ścisły post, zakaz pracy czy nawet zakaz mycia się. Dlatego klub już wcześniej zadbał, by piłkarze mogli nie tylko w odpowiednich warunkach przygotować się do meczu, ale także do niezwykle ważnego dnia dla narodu żydowskiego.

Jak poinformował izraelski klub, przedstawiciele Hapoelu w ubiegłym tygodniu odwiedzili Poznań i z dyrekcją hotelu, w którym chciała zamieszkać drużyna, uzgodnili szczegóły dotyczące pobytu. Jedna z sal hotelowych na ten czas została zamieniona w synagogę.

"Nie ma powodów, aby Jom Kippur, przy całej swojej wyjątkowości, mógł zaszkodzić piłkarzom w aspekcie fizycznym i psychicznym w przygotowaniu się do spotkania" - czytamy na oficjalnej stronie klubu

Mecz Lecha z Hapoelem rozpocznie się o godz. 18.45.