Ostatnie godziny dzielą nas od startu Rajdu Dakar. Wszyscy zawodnicy są już w Dżuddzie, w Arabii Saudyjskiej. Na miejscu po długiej, 21-godzinnej podróży pojawili się również bracia Marek i Michał Goczałowie – reprezentanci Cobant Energylandia Rally Team.

REKLAMA

Szybko okazało się jak istotną rolę odgrywa w tegorocznym Dakarze samoizolacja. Restrykcyjne przepisy i częste testowanie na koronawirusa już wykluczyły z rywalizacji kilka załóg.

Ci, którzy pozytywnie przeszli wszystkie procedury związane z Covid-19, pojawili się wkrótce na stadionie Króla Abdullaha w Dżuddzie. Tam odbył się między innymi odbiór administracyjny, gdzie zawodnicy musieli okazać a także otrzymać najważniejsze dokumenty oraz badanie kontrolne, gdzie sprawdzano, czy samochody są odpowiednio przygotowane do rajdu pod kątem regulaminowym. Następnie zawodnicy wzięli udział w oficjalnym odcinku testowym. To była ostatnia okazja do sprawdzenia maszyn i poprawy ustawień przed startem rajdu.

Zawodnicy Cobant Energylandia Rally Team byli bardzo zadowoleni z postępów, jakie udało im się tam wykonać i są pełni optymizmu przed pierwszym etapem. Nasza podróż trwała aż 21 godzin a po przylocie nie było czasu na odpoczynek - od razu zainteresowaliśmy się naszymi Maverickami. Teraz jesteśmy już po odcinku testowym. Wszystko sprawdziliśmy, dobraliśmy ustawienia. Dziękuję moim mechanikom oraz oczywiście mojemu synowi Erykowi, który znów odegrał tu pierwszoplanową rolę. Cieszę się, że tu jestem ze swoją rodziną. Chcemy się ścigać - rajd będzie długi! - podkreślił Marek Goczał.

To były nieco zwariowane dni - szybkie pakowanie, szybkie święta z rodziną. Nie mogliśmy się spotykać ze znajomymi, bo mieliśmy za sobą już pierwsze testy covidowe. Jak się okazało, była to dobra decyzja, bo wiele załóg odpadło już teraz właśnie ze względu na koronawirusa. Jeden test trzeba było wykonać w domu, drugi już teraz na miejscu. Naprawdę - nie ma z tym żartów - zakończył starszy z braci Goczałów.

Przed samym Dakarem wszystkie przygotowania mieliśmy już tak naprawdę za sobą. Ostatnie dni to izolacja i testy covidowe, aby na pewno się dostać na tę imprezę. Kilka załóg z tego względu już odpadło. Nam na szczęście wszystko się udało. Już nie mogę się doczekać startu rajdu - zdradził Michał Goczał.

Podróż nas zmęczyła, praktycznie w ogóle nie spaliśmy. Potem czekały na nas pierwsze obowiązki i od razu musieliśmy wziąć się do pracy. Trzeba było rozpakować kampera, spakować narzędzia do samochodu, poprawić fotele, pasy, czy skompletować klucze. Testy wypadły dobrze - jesteśmy w bardzo dobrych nastrojach przed startem imprezy. Celem jest meta. Co dalej? Zobaczymy - zakończył reprezentant Cobant Energylandia Rally Team.

Już 1 stycznia odbędzie się pierwszy etap Rajdu Dakar 2022. Zawodników czeka długa podróż z Dżuddy do Hail. Uwagę zwraca głównie dysproporcja między długością dojazdówki i odcinka specjalnego. Zawodnicy będą bowiem ścigać się na zaledwie 19 kilometrach przy 614 kilometrach dojazdówki. To będzie długi i męczący dzień na start najtrudniejszego rajdu świata.