"Sądzę, że bieg do mistrzostwa Polski rozstrzygnie się między Legią i Piastem" - mówi RMF FM były selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Engel. Pytany przez Macieja Jermakowa o młodych piłkarzy, którzy mogą zaskoczyć i zwrócić na siebie oczy wszystkich, wskazuje Mariusza Stępińskiego: "To jest napastnik, który strzela naprawdę nietuzinkowe bramki i który będzie się tylko rozwijał".

REKLAMA

Maciej Jermakow, RMF FM: Zacznijmy od Ekstraklasy. Piast i Legia - w tych dwóch drużynach upatrywałby Pan faworytów do zdobycia tytułu?

Jerzy Engel: Wydaje mi się, że tak. Jeśli Piast potrafi utrzymać to tempo i tę skuteczność w grze, jaką miał w pierwszej rundzie, to może mieć wielkie szanse na sprawienie wielkiej niespodzianki. Podobnie jak Leicester w lidze angielskiej, czego nikt się nie spodziewał. Każdy patrzył na te wielkie marki, a tymczasem Leicester spokojnie, z pięciopunktową przewagą prowadzi w Premier League. Myślę, że Piast jest na tym samym etapie. Legia, wzmacniając się mocno - bo zrobiła mocne ruchy transferowe, z pewnością też będzie zespołem bardzo solidnym i sądzę, że bieg do mistrzostwa Polski rozstrzygnie się właśnie między tymi dwoma zespołami.

Runda zimowa - dla piłkarzy Piasta, którzy byli w gazie, wygrywali mecz po meczu, szło im bardzo dobrze, teraz przerwa - mieli czas, żeby zastanowić się, pomyśleć, że idzie dobrze. Czy to jest taki moment decydujący, w którym ewentualnie może się coś w głowie przestawić i pod względem psychiki może być teraz trudniej?

W futbolu pierwsza runda i druga runda to są dwie zupełnie inne bajki. Czasami chciałoby się powiedzieć: "rundo nie mijaj", bo tak dobrze idzie. A czasami chciałoby się, żeby ta runda jak najszybciej się skończyła, bo chcielibyśmy się odbić w następnej. Dlatego trzeba spokojnie patrzeć na to, jak to będzie wyglądało w nowej rundzie. Mówimy na razie o tym, co widzieliśmy w poprzedniej rundzie. Mówimy o transferach, mówimy o nadziejach, natomiast nic pewnego tutaj prorokować nie można.

Lech Poznań ma jeszcze szansę doskoczyć do pierwszej dwójki?

W futbolu wszystko jest możliwe. Przede wszystkim strata Kaspera Hämäläinena... to był zawodnik, który był jednym z najważniejszych w Lechu i jego odejście wpływa nie tylko na słabszą jakość zespołu, ale również na to, że w zespół idzie taka zła wieść, że ci najlepsi odchodzą, a idą do klubów, z którymi się rywalizuje - to nie jest dobre.

W połowie kwietnia punkty wszystkich drużyn podzielą się na pół. Pan po tym jednym sezonie jest zwolennikiem tego rozwiązania, Pańskie zdanie się zmieniło?

Mnie się nic nie zmienia. Ja od początku byłem przeciwny temu i dalej twierdzę, że tak absolutnie nie powinno być.

Piast miałby chyba teraz łatwiej.

Trudno mi powiedzieć, czy łatwiej czy nie, ale twierdzę, że absolutnie nie powinno się zabierać punktów zespołom, które je wywalczyły.

Górnik Zabrze, Podbeskidzie - to w tym momencie czerwona latarnia, ale Wisła, Lechia, Śląsk to drużyny, o których nikt by nie pomyślał, że będą tuż nad strefą spadkową. Ten sezon na razie ma jednak sporo niespodzianek.

W futbolu niestety nic pewnego przewidywać nie można. Jednego dnia wszyscy są krezusami finansowymi, a drugiego dnia bankrutują.

Szkoda, bo są to wielkie marki, jeśli chodzi o polski futbol, i myślę, że Ekstraklasa również opiera się na tych wielkich markach. Ja daję przykład warszawskiej Polonii, bo Polonia jest jedną z najstarszych marek w Polsce. Przypomnę: to jeden z założycieli Polskiego Związku Piłki Nożnej, w tym roku miał jubileusz 105 lat istnienia klubu, więc to jest fantastyczna marka. A w ciągu jednego dnia z szóstego miejsca w Ekstraklasie wylądowała w czwartej lidze, czyli na poziomie amatorskim.

Trzeba się przyglądać klubom, bo - jak widzimy - one też są mocno karane w różny sposób, bo są w tych klubach kłopoty finansowe. I nie ma się co dziwić, że mimo że te wielkie marki mają wielkie nazwy i wspaniałe logo, to są niestety w dolnej części tabeli.

Na koniec zapytam jeszcze o piłkarzy. Ma Pan jakiś typ na takiego młodego wilka, który może wszystkich zaskoczyć? Kogoś Pan podejrzał i myśli, że to jest taki właśnie zawodnik?

Wie pan, ja nie podglądałem - ja przygotowywałem te młode wilki, bo przez 6 lat byłem dyrektorem sportowym Polskiego Związku Piłki Nożnej. Ta generacja młodych piłkarzy, która teraz wchodzi w Ekstraklasie w swój najlepszy wiek, była dla nas, że tak powiem, chlebem powszednim. Oni byli selekcjonowani przez naszych trenerów, a później na poziomie reprezentacji juniorskich przygotowywani właśnie do tego, by w tej chwili wziąć ciężar rywalizacji na swoje barki. Z zespołu, który zdobył trzecie miejsce w Europie, rocznik '95, jest na przykład znakomity Karol Linetty, który jest już w reprezentacji narodowej, ma już ugruntowaną pozycję.

Natomiast wrócił do Polski Mariusz Stępiński - to jest dla mnie zawodnik, który najprawdopodobniej w najbliższym czasie - bo już widać, jak świetnie się odradza w polskiej Ekstraklasie - będzie tym, na którego zwrócone będą wszystkie jupitery. To jest napastnik, który strzela naprawdę nietuzinkowe bramki i który będzie się tylko rozwijał.