"Po trzech wspólnych dniach utwierdziłem się w przekonaniu, że ta drużyna ma jakość. Dotyczy to zarówno piłkarzy, którzy byli na mistrzostwach świata, jak i nowych graczy" - podkreślił selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek dzień przed meczem biało-czerwonych z Włochami w Lidze Narodów. Odnosząc się do rozgorzałej na nowo dyskusji o obsadzie bramki, stwierdził krótko, że "to nasz najmniejszy problem".

REKLAMA

Na pewno Włosi są faworytem tego spotkania. Jednak patrząc na naszych zawodników grających w silnych ligach oraz Serie A: jest to pokaźna liczba piłkarzy, którzy tworzą trzon tej reprezentacji. Przyjechaliśmy z szacunkiem i respektem dla przeciwnika, ale to nie znaczy, że mamy jakieś obawy - podkreślał Jerzy Brzęczek na konferencji prasowej w Bolonii.

Dla mnie najważniejsze będzie, aby zobaczyć, na ile zespół zdoła wprowadzić rozwiązania, nad którymi pracowaliśmy przez trzy dni zgrupowania - zaznaczył.

Z powodu kontuzji w meczu z Włochami nie będą mogli zagrać Maciej Makuszewski i Maciej Rybus, ale dla selekcjonera - jak podkreślał - "najważniejszą kwestią jest zestawienie całego zespołu".

Nie możemy oddzielnie patrzeć na formacje ofensywne i defensywne. Jeśli całość będzie dobrze funkcjonować, to będziemy skuteczni w obu aspektach. Jeżeli będziemy chcieli oddzielić defensywę i ofensywę, wówczas będziemy mieli problemy - mówił.

W związku z kontuzją Rybusa szansę na debiut prawdopodobnie dostaną Rafał Pietrzak lub Arkadiusz Reca.

Bartek Bereszyński jest wszechstronnym zawodnikiem i na pewno poradziłby sobie na lewej obronie. Jednak jesteśmy na takim etapie, że chcemy sprawdzić nowych zawodników. Dlatego pierwszym wariantem jest gra któregoś z debiutantów - zdradził Brzęczek.

Włoscy dziennikarze zwrócili w czasie konferencji uwagę na dobrą formę ofensywnych zawodników występujących na co dzień w Serie A, m.in. Piotra Zielińskiego, Arkadiusza Milika czy Krzysztofa Piątka.

Na pewno role, jakie zawodnicy pełnią w swoich klubach, nie zmienią się w reprezentacji - zaznaczył szkoleniowiec.

Ciężko, aby wszyscy ci ofensywni gracze wystąpili w podstawowym składzie. To oczywiście przemawia na naszą korzyść, bo jest duża konkurencja. Na pewno nie zagramy od początku trójką napastników - przyznał.

Mam nadzieję, że Zieliński genialne zagrania, które pokazuje w Napoli, zaprezentuje również w reprezentacji - dodał.

Po trzech wspólnych dniach utwierdziłem się w przekonaniu, że ta drużyna ma jakość. Dotyczy to zarówno piłkarzy, którzy byli na mistrzostwach świata, jak i nowych graczy. Jestem spokojny o dyspozycję naszych zawodników. Piątkowy mecz zweryfikuje, na jakim jesteśmy poziomie - stwierdził również Brzęczek.

On sam wciąż porównywany jest do swojego poprzednika, Adama Nawałki.

Podstawowa różnica to 12 nowych zawodników, których nie było na mistrzostwach świata. Trudno jednak zauważyć inne poważne różnice po trzech dniach treningów. Więcej będziemy mogli powiedzieć po piątkowym meczu - zaznaczył.

Na nowo odżyła dyskusja o obsadzie bramki: o pozycję numeru 1 między słupkami walczą Wojciech Szczęsny, Łukasz Fabiański i Łukasz Skorupski.

Po kolacji przeprowadzimy rozmowy z trójką bramkarzy i wówczas usłyszą moją koncepcję, jak to będzie wyglądało w najbliższych meczach. To jednak nasz najmniejszy problem, bo mamy do dyspozycji trzech bramkarzy na światowym poziomie - podkreślił Jerzy Brzęczek.

Obecnie wszystko wskazuje na to, że biało-czerwoni na stałe wrócą do ustawienia z czwórką obrońców.

Na papierze można sobie wybierać różne ustawienia, ale trzeba pamiętać, że zmiany systemu wymagają wiele czasu. (...) Póki co musimy budować pewność siebie w drużynie, a dopiero później przechodzić do innych rozwiązań. W moim odczuciu nie mamy czasu, aby eksperymentować - podkreślił selekcjoner.

Początek pierwszego meczu biało-czerwonych w Lidze Narodów - z Włochami - w piątek o godzinie 20:45.

Bezpośrednio po meczu kadrowicze wylecą do Wrocławia, gdzie we wtorek zagrają towarzysko z Irlandią.


(e)