Od 13 do 17 lipca w krakowskiej Tauron Arenie odbywać się będzie turniej finałowy Ligi Światowej z udziałem sześciu zespołów podzielonych na dwie grupy. Polacy trafili do grupy z Serbią i Francją. W drugiej wystąpią: Brazylijczycy, Amerykanie i Włosi. Z tego grona na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro zabraknie jedynie Serbii. „Teraz już na Final Six jest pełna gotowość, stuprocentowe zaangażowanie wszystkich i walka o zwycięstwo” – mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Jacek Kasprzyk, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej.

REKLAMA

Maciej Jermakow, RMF FM: Panie prezesie, zacznijmy od Ligi Światowej, dziewięć meczów na razie nasza reprezentacja rozegrała. Trzy zwycięstwa tylko, i pytanie: czy kibice powinni się martwić, bo igrzyska olimpijskie coraz bliżej?

Jacek Kasprzyk, prezes PZPS: Myślę, że kibice nie powinni się martwić. Przypomnijmy sobie: cztery lata temu Final Six - zwycięstwo. Na igrzyskach, niestety, porażka w ćwierćfinale. Teraz dmuchamy na zimne. Ten okres był bardzo krótki na przygotowanie do Ligi Światowej, ze względu na turniej kwalifikacyjny w Tokio i dwadzieścia trzy mecze rozegrane, żeby awansować do igrzysk. To było strasznie dużo. Kiedyś ci zawodnicy muszą odpocząć. Oni też są ludźmi, nie są ze stali. Teraz już Final Six, jest pełna gotowość, stuprocentowe zaangażowanie wszystkich i walka o zwycięstwo.

Czyli Final Six będzie już takim papierkiem lakmusowym dla kibiców, żeby sprawdzić rzeczywiście w jakiej formie jesteśmy? To już będzie ten moment, w którym ta forma powinna przyjść?

Jeszcze nie do końca, ale to będzie na pewno już ten skład, który kibice oczekują, czyli ta dwunastka, która pojedzie na igrzyska olimpijskie. Te mecze na pewno będą bardzo ciekawe, bo przecież na tym turnieju jest pięć drużyn, które jadą na igrzyska. Wszyscy mniej więcej powinni być w takiej formie, a my liczymy na to, że ze względu na gospodarza i na kibiców, których mamy najlepszych na świecie, to my te punkty zdobędziemy.

Ale z Francją i Serbią łatwo nie będzie, co pokazały ostatnie mecze z nimi.

Tak, z tym, że my gramy u siebie. Gramy na własnej hali, gramy w pełnym składzie. Ta forma jeszcze nie będzie w stu procentach taka jak powinna być na igrzyskach, ale jest przecież miesiąc do rozpoczęcia igrzysk.

No właśnie, mówimy o igrzyskach. Dla mistrzów świata brak medalu na igrzyskach to będzie swojego rodzaju porażka?

Dla mnie byłaby to ogromna porażka, jeżeli byśmy nie byli w czwórce. Ja liczę na to, że jak chłopcy dochodzili do półfinałów to zawsze wygrywali, zawsze był jakiś medal. Trzymam za nich kciuki i będziemy na pewno walczyli dla kibiców Polski, dla Polski, żeby ten medal przywieźć z Rio.

Brak pozycji w pierwszej czwórce to może być też koniec Stephana Antigi w roli trenera?

Nie chciałbym teraz tak o tym mówić. Pamiętajmy, że to jest sport. Nie daj Boże jedna kontuzja może zmienić cały obraz gry i całe trzy lata przygotowań, bardzo ciężkich, do igrzysk. Każdy chce wygrać igrzyska. Wiemy, jakie to są też profity dla zawodników później, także emerytura dożywotnia za medal. Oni wiedzą o co grają, kariera sportowca trwa kilka lat, a żyć trzeba dosyć długo. Także tutaj nie chciałbym mówić o tym, czy Stephan będzie czy nie będzie. Drużyna jest, my mamy jedną z młodszych drużyn, jeżeli się tak popatrzy na to wszystko co jest na świecie w siatkówce. No i co nas cieszy: my mamy też bardzo dobre zaplecze. Mamy jeszcze praktycznie nieuruchomionych w tej seniorskiej reprezentacji chłopaków z drużyny, która nie przegrała meczu od prawie dwóch lat. Wygrała wszystkie mecze w przeciągu dwóch lat i na nich też liczymy. Myślę, że na pewno po igrzyskach ktoś zrezygnuje z reprezentacji, ale mu tutaj w męskiej nie martwimy się o następców, bo tych następców mamy. I ci następcy chcą grać w reprezentacji, chcą grać dla Polski, i my będziemy robili wszystko, żeby te wyniki dalej były jak najlepsze.

Jednym z następców, który chce grać, jest zawodnik urodzony na Kubie Wilfredo Leon. Czy w tym roku albo na początku przyszłego możemy go już zobaczyć w reprezentacji? Jak tu sprawy wyglądają?

W tym roku będzie ciężko, bo do igrzysk federacja kubańska nie chciała w ogóle rozmawiać na temat zmiany barw narodowych dla Leona. Leon jest Polakiem, Leon ma polską żonę. Mieszka w Polsce, może grać w klubie polskim jako Polak. Natomiast nie może grać w reprezentacji, bo nie ma zgody macierzystej federacji. My czynimy duże starania, aby może na mistrzostwa Europy w przyszłym roku Leon zagrał w koszulce biało-czerwonej.