Spotkanie Portugalii ze Szwecją zapowiada się najciekawiej spośród dzisiejszych meczów barażowych o awans do piłkarskich mistrzostw świata ze strefy Europy. O największy w historii reprezentacji sukces Islandczycy powalczą z Chorwatami.

REKLAMA

Islandia to państewko, które zamieszkuje mniej ludzi niż choćby Lublin. Ale piłkarsko kraj ten staje się coraz większy, przede wszystkim dzięki szwedzkiemu szkoleniowcowi Larsowi Lagerbackowi. Islandia nie ma nawet w pełni profesjonalnej ligi, ale to nie przeszkodziło ambitnym zawodnikom świetnie zagrać w eliminacjach i stanąć przed historyczną szansą awansu na mundial.

To najważniejszy mecz w historii męskiej reprezentacji narodowej - skomentował pomocnik Olafur Ingi Skulason. Tę opinię podziela prawdopodobnie większość jego rodaków. Federacje innych sportów zmodyfikowały nawet kalendarze rozgrywek tak, by w czasie dwumeczu z Chorwacją nie trwała żadna inna rywalizacja.

Organizatorzy dzisiejszego barażu mają jednak twardy orzech do zgryzienia, bowiem z uwagi na uwarunkowania klimatyczne jeszcze nigdy nie grano na tym stadionie w listopadzie. Przygotowania rozpoczęto już w ubiegłym tygodniu, gdy pokryto płytę boiska specjalną tkaniną, pod którą wtłaczano gorące powietrze.

Ciepło będzie natomiast w Lizbonie, gdzie Portugalczycy podejmą Szwedów. Spotkanie zapowiadane jest jako starcie dwóch czołowych napastników świata: Cristiano Ronaldo po stronie gospodarzy i Zlatana Ibrahimovicia po drugiej stronie barykady.

Czuję się dobrze, a najważniejsze jest to, co ja sam o sobie myślę. Nigdy w karierze nie grałem lepiej - powiedział 32-letni Ibrahimović, który na co dzień występuje w Paris St Germain.

Przyznał, że to rywale są faworytami, ponieważ wielu z nich gra w lepszych klubach i odniosło większe sukcesy w turniejach międzynarodowych. Jednak my zajęliśmy drugie miejsce w grupie z Niemcami, których uważam za najlepszą drużynę w Europie, natomiast Portugalia powinna była wygrać swoją grupę. Dlatego uważam, że to my bardziej zasługujemy na miejsce w Brazylii - ocenił "Ibra" na łamach "La Gazzetta dello Sport".

Mecz w Portugalii rozpocznie się o godzinie 20:45, podobnie jak dwa inne spotkania: Ukraina - Francja oraz Grecja - Rumunia. 45 minut wcześniej na niewielkim stadionie Laugardalsvoellur Islandia podejmie Chorwację.