Artur Sobiech został powołany przez selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski Waldemara Fornalika do kadry na mecz eliminacji mistrzostw świata z Mołdawią we Wrocławiu. Zastąpi Ludovica Obraniaka, który opuścił zgrupowanie biało-czerwonych.

REKLAMA

Obraniak w piątkowym spotkaniu w Podgoricy z Czarnogórą (2:2) został ukarany czerwoną kartką i w najbliższym meczu i tak nie mógłby zagrać. Dlatego sztab szkoleniowy kadry zdecydował o powołaniu w jego miejsce Artura Sobiecha. Piłkarz dołączy do drużyny w niedzielę rano.

Napastnik Hannoveru 96 zagrał w selekcjonerskim debiucie Fornalika z Estonią (0:1), ale wypadł słabo i przed meczami Czarnogórą oraz Mołdawią nie otrzymał powołania. W czwartek zagrał w reprezentacji młodzieżowej, która przegrała z Rosją 1:4, ale Sobiech zdobył jedynego gola. Wcześniej w ciągu czterech dni strzelił cztery bramki w klubie (dwie w Lidze Europejskiej Śląskowi Wrocław i dwie w Bundeslidze).

Na początek eliminacji do MŚ biało-czerwoni zremisowali z Czarnogórą

Biało-czerwoni od remisu z Czarnogórą rozpoczęli swój udział w eliminacjach do mistrzostw świata 2014. Mecz w czarnogórskiej stolicy pełen był emocji i zwrotów akcji, a toczył się w gorącej, iście bałkańskiej atmosferze. Polacy zaczęli świetnie, bo już w szóstej minucie objęli prowadzenie. Jakub Błaszczykowski wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Robercie Lewandowskim. Następnie w roli głównej wystąpili miejscowi fani, którzy rzucali na boisko petardy i różne przedmioty. Jedna z nich trafiła w głowę bramkarza Przemysława Tytonia. Sędzia jednak nie zdecydował się przerwać meczu.

Na przerwę drużyny schodziły przy prowadzeniu gospodarzy 2:1, a krótko po wznowieniu gry wyrównał rezerwowy Adrian Mierzejewski. Później nerwy puściły Savo Pavicevicowi, który za uderzenie łokciem Lewandowskiego ujrzał czerwoną kartką. Po trzech minutach siły się wyrównały, bo sam sprawiedliwość postanowił wymierzyć Ludovic Obraniak i także jego arbiter usunął z boiska.

Spotkanie kilka razy przerywano, bo na murawę poleciały krzesełka i petardy.
Spotkanie kilka razy przerywano, bo na murawę poleciały krzesełka i petardy.
Spotkanie kilka razy przerywano, bo na murawę poleciały krzesełka i petardy.
Spotkanie kilka razy przerywano, bo na murawę poleciały krzesełka i petardy.
Sędzia pokazał aż dwie czerwone kartki
Tytoń został ogłuszony petardą
Tytoń został ogłuszony petardą
Sędzia pokazał aż dwie czerwone kartki
Spotkanie kilka razy przerywano, bo na murawę poleciały krzesełka i petardy.
Spotkanie kilka razy przerywano, bo na murawę poleciały krzesełka i petardy.