11 bramek padło w dwóch wtorkowych meczach Ekstraklasy, a ze zwycięstw cieszyli się gospodarze. Zawisza Bydgoszcz rozgromił Piasta Gliwice 6:0, a Górnik Zabrze pokonał Widzew Łódź 3:2.

REKLAMA

Bohaterem dnia był bez wątpienia pomocnik Zawiszy Bydgoszcz Michał Masłowski. Zdobył cztery bramki i bardzo mocno przyczynił się do wysokiego zwycięstwa Zawiszy nad Piastem Gliwice. Wynik 6:0 robi wrażenie. Spotkanie nie obejrzeli z trybun kibice - to efekt burd w ligowym meczu z Widzewem. Fani mają czego żałować, bo piłkarze z Bydgoszczy zdobywali bramki z dużą łatwością. Masłowski otworzył wynik spotkania w 12 minucie wykorzystując dośrodkowanie Piotra Petasza. Osiem minut później z prawego skrzydła podał Igor Lewczuk, a Masłowski wykorzystał niezdecydowanie obrońców Piasta. Przed przerwą duet Petasz-Lewczuk zapewnił jeszcze jednego gola. W drugiej części gry Masłowski jeszcze dwa razy pokonał Dariusza Trelę, a strzeleckie popisy Zawiszy podsumował Petasz strzałem z rzutu wolnego. Gospodarze kończyli mecz w "dziesiątkę" po czerwonej kartce dla Herolda Goulona.

W Zabrzu Górnik pokonał Widzew Łódź 3:2, ale gospodarze musieli się solidnie napracować. Po pierwszej połowie mieliśmy remis 1:1. Do siatki trafił najpierw Krystian Nowak, a tuż przed przerwą wyrównał Prejuce Nakoulma. Kilkanaście minut po przerwie podwyższył Mateusz Zachara i wydawało się, że Górnik spokojnie wygra, ale do remisu doprowadził Alen Melunović. Dopiero tuż przed końcem fantastyczna asysta Zachary i gol Wojciecha Łuczaka dał Zabrzanom trzy punkty.

Dzięki wygranej Górnik zrównał się liczbą punktów z prowadzącą w tabeli Legią, ale w środę zespół Jana Urbana gra jeszcze z Ruchem Chorzów. Na wniosek wojewody mazowieckiego Jacka Kozłowskiego meczu nie obejrzą kibice, ale jak pokazał Zawisza, nie musi to być przeszkodą.