Zagłębie Sosnowiec zakończyło zgrupowanie przed sezonem ekstraklasy. Klub trenował na obiektach w Wodzisławiu Śląskim. O przygotowaniach do sezonu, treningach, a także o tym jak grało będzie Zagłębie w ekstraklasie z trenerem drużyny z Sosnowca Dariuszem Dudkiem rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.

REKLAMA

Wojciech Marczyk: Przygotowania przed startem ekstraklasy różnią się od tych do pierwszej ligi?

Dariusz Dudek: Jedyna różnica jaka jest w tej chwili to taka, że ten okres przygotowawczy jest zdecydowanie krótszy niż ten poprzedni. W pierwszej lidze mieliśmy 8 tygodni, a teraz z I liga grała jeszcze jak ekstraklasa już skończyła i tego czasu jest mniej. Na taką prawdziwą pracę mamy cztery tygodnie, bo oczywiście były urlopy. Na zgrupowaniu trenowaliśmy wytrzymałościowo, teraz już treningi się zmienią będzie więcej mocy szybkości.

Styl gry Zagłębia w ekstraklasie się zmienił?

I liga rządzi się innymi prawami. Ja mając zespół o potencjale ofensywnym to wykorzystywałem. Graliśmy wysokim pressingiem, raczej nie było minuty czy dwóch, gdzie graliśmy nisko. Miejsce w tabeli też zmuszało mnie, żeby tak grać. Ja przyszedłem do klubu, gdy byliśmy na dnie. Zdecydowanie inaczej będziemy grali pewnie w ekstraklasie. To już jest inna piłka, inny poziom. Inne są też możliwości rywali. Na pewno nie będziemy jednak chłopcami do bicia. Chciałbym, żeby zespół miał swój styl.

Pan i Marcin Brosz jesteście często porównywani. Razem dokształcaliście się trenersko. Czy Zagłębie Sosnowiec będzie grało podobnie jak Górnik Zabrze w ubiegłym sezonie?

Na pewno często będziemy z Marcinem porównywani. Ja bym sobie życzył, żeby wynik był taki sam, nie wiem jak z grą. Marcin zrobił fajną robotę. Dużo poświęcił na taktykę, kontratak. To był ich taki znak rozpoznawczy. Dzisiaj Górnik gra w pucharach. Mam nadzieję, że Zagłębie też tak wysoko dojdzie. Nie wiem, jak będzie, jeżeli chodzi o styl, bo to jest różnica w piłkarzach. Ja styl będę chciał wymusić na moich zawodnikach po trzech, czterech meczach. Ja mam młody zespół, bo zajęliśmy drugie miejsce w pro junior system. W ekstraklasie go już jednak nie ma i pewnie u nas też się coś zmieni. Ja dopiero wchodzę w wielką piłkę. Ja nie wyobrażałem sobie, że tak szybko wejdę do ekstraklasy.

Po awansie wspominał pan, że w ekstraklasie będą grali ci, którzy ją wywalczyli. Czy naprawdę tak będzie?

Tak. Ja w końcówce sezonu już mówiłem moim chłopakom, żeby ich zmobilizować, że jak zrobimy awans, to nikt nie odjedzie. Chciałem ich zmobilizować. Teraz wszyscy zostali są z nami w szatni. Dobraliśmy oczywiście innych zawodników. Dokonaliśmy już paru transferów, bo moim zdaniem konkurencja musi być na każdej pozycji. Ja myślę, że co najmniej 4 wzmocnienia u nas będą. Natomiast trzeba pamiętać, że piłka rządzi się swoimi prawami. Za cztery, pięć kolejek może nie być sentymentów. Zmiany na stołkach trenerskich są bardzo szybkie, ale ja się nie boję. Jeżeli chodzi o jakieś większe zmiany w drużynie, to mogą być one w grudniu, bo wtedy będziemy wiedzieli, kto sobie poradził w ekstraklasie.

Ważne jest dla was to, że będziecie grali na ludowym w Sosnowcu, a nie trzeba będzie jeździć gdzieś na inny stadion?

Tak. Pewnie chodzi panu o Sandecję Nowy Sącz. Oni awansowali na pięć kolejek przed końcem. Pewnie brak własnego stadionu w dużym stopniu przyczynił się do spadku. Moim zdaniem, w Zagłębiu jest inaczej. Mamy wspaniałego właściciela czyli miasto. Do tego prezydent Arkadiusz Chęciński, który nie jest tylko właścicielem, ale jest też fanem Zagłębia, jest zawsze na naszych meczach. Jest plan, by postawić stadion z prawdziwego zdarzenia w Sosnowcu. Na razie dzięki działaniom prezesa klubu mamy zgodę na grę na ludowym. Pewnie parę rzeczy się zmieni, bo wymagania ekstraklasy są inne.

W niedzielę przegraliście na własnym stadionie w sparingu z Karpatami Lwów. Z wyników sparingów jest pan zadowolony?

Bardzo jestem zadowolony. Dwa mecze wygraliśmy. Co prawda jeden sparing to bardziej była jednostka treningowa. Ja to tak traktuję, bo graliśmy z zaprzyjaźnioną drużyna z Przemyśla. Tam wygraliśmy 3 do 0. Wygraliśmy też z zespołem z Rumunii z drużyną George'a Hagiego. Dla nas to była bardzo dobra lekcja. Zremisowaliśmy też z zespołem z Karwiny 2:2. Ogólnie jestem naprawdę zadowolony.

Waszym celem jest utrzymanie, czy spoglądacie gdzieś wyżej?

Przede wszystkim ja tak zakładam. Jak rozmawiałem z władzami klubu ,założenie jest takie same, ale nikt nam nie zabronił marzyć. Patrząc na Górnik, jest to możliwe. Ten pierwszy sezon będzie jednak ważny. Wszyscy musimy ciężko pracować. Nie tylko zespół, ale też MOSiR, marketing w klubie. Na pewno nie może być podziałów w klubie. Wszyscy muszą mieć jeden kierunek. Wszędzie, gdzie ktoś się kłóci, w klubie jest ciężko. Przykładem jest Wodzisław, gdzie właściciele Odry się pokłócili i dziś nie ma już tu piłki. Ja też jestem taką osobą, która stara się łagodzić konflikty. Mam nadzieję, że na koniec nasza praca się obroni i historia Zagłębia Sosnowiec będzie już tylko w ekstraklasie.

(j.)