Okienko transferowe cały czas trwa, ale można już śmiał powiedzieć, że takich ruchów w naszej Ekstraklasie już dawno nie było.

REKLAMA

Za każdym razem, kiedy piłkarze widzieli linię mety, na ostatniej prostej potykali się na najprostszej przeszkodzie - tak wyglądały ostatnie dwa sezony w stolicy Wielkopolski. Lech Poznań po zdobyciu mistrzostwa w 2015 roku, oglądał głównie plecy rywali. Latem w grodzie Przemysława doszło do małej rewolucji kadrowej - do drużyny dołączyło aż siedmiu zagranicznych piłkarzy: Vernon De Marco (Argentyna, ma również hiszpański paszport), Emir Dilaver (Austria), Nikola Vujadinovic (Czarnogóra, ma również obywatelstwo bułgarskie), Mario Situm (Chorwacja), Niklas Baerkroth (Szwecja), oraz Christian Gytkjaer (Dania). Trener Nenad Bjelica mógłby więc bez większych problemów wystawić skład oparty wyłącznie na obcokrajowcach.

Kibice szczególnie będą się przyglądać Gytkjaerowi. Ma zarabiać 40 tys. euro miesięcznie - do tej pory żaden piłkarz Lecha nie był tak dobrze wynagradzany. W przeszłości świetnie radził sobie w lidze norweskiej - w 123 meczach strzelił 66 goli. Dużo będzie się też wymagało od Mario Situma, który ma za sobą dwa mecze w reprezentacji Chorwacji i występy w fazie grupowej Ligi Mistrzów.

Na stadionie przy ulicy Bułgarskiej zobaczymy też Denissa Rakelsa, który po przygodzie na Wyspach Brytyjskich wraca na boiska Ekstraklasy. Wcześniej bronił barw Zagłębia Lubin, GKS Katowice i Cracovii.

Obiecujące ruchy wykonali też właściciele Legii Warszawa. Choć na samym początku okienka transferowego mistrzowie Polski nie byli zbyt aktywni, to w ciągu ostatnich dniach zakontraktowali wychowanka Benfiki Lizbona, Hildeberto "Berto" Pereira, oraz reprezentanta Albanii Armando Sadiku.

Pereira to bardzo ofensywnie grający prawy obrońca, a Sadiku jest napastnikiem, który między innymi strzelił gola na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy. Szczególnie barwną postacią może być Portugalczyk, który jest znany z tego, że ma problemy z zachowaniem chłodnej głowy.

Bardzo ciekawe transfery przeprowadził Bruk-Bet Termalika Nieciecza. Drużyna z Małopolski została wzmocniona niemal na każdej pozycji. W bramce zobaczymy Jana Muchę - zawodnika, który w latach 2005-2010 grał w Legii Warszawa. Nowym obrońcą został m.in. Vitalijs Maksimenko. To 31-krotny reprezentant Łotwy, który ostatnie dwa lata występował w austriackim SV Mattersburg. Linię obrony zasilił też Ákos Kecskés. Węgier ostatnio przebywał na wypożyczeniu z włoskiego Atalanta BC w węgierskim Újpest FC.

Na właściwe tory chce wrócić Śląsk Wrocław. Mistrz Polski z 2012 roku kupił kilku czołowych piłkarzy z Ekstraklasy, ale też... Jakuba Koseckiego, który przyjechał do Wrocławia po nieudanym epizodzie w Niemczech. W stolicy Dolnego Śląska zobaczymy też Arkadiusza Piecha, który powrócił po półtorarocznej grze na Cyprze. Warto też zwrócić uwagę na Oktawiana Skrzecza - wychowanek Lechii Gdańsk przez ostatnie cztery sezony grał w juniorskiej drużynie Schalke 04 Gelsenkirchen. Nie przebił się do pierwszego składu, ale na pewno będzie chciał udowodnić, że w Niemczech nauczył się wielu rzeczy i można na niego liczyć w kontekście gry reprezentacji Polski. Bliski podpisania kontraktu z wrocławskim klubem jest też Wojciech Golla (aktualnie zawodnik holenderskiego NEC Nijmegen) i Patryk Tuszyński (ostatnio Caykur Rizespor Kulubu).

Po nieudanym poprzednim sezonie, o powrocie na szczyt liczą właściciele Zagłębia Lubin. "Miedziowi" przewietrzyli szatnie, w której od kilku tygodni zadomawia się już Adam Matuszczyk - środkowy pomocnik na swoim koncie ma ponad sto występów w FC Koeln, 21 meczów w pierwszej reprezentacji, ale debiut w polskiej Ekstraklasie dopiero przed sobą.

O pierwszą ósemkę walczyć będzie też Jagiellonia Białystok. Po odejściu Konstantin Wasiljewa, nowym dowódcą Jagi został Irlandczyk Cillian Sherdan, a lukę po Łotyszu będzie musiał wypełnić Czech Martin Pospisil, który dotychczas występował w FK Jablonec.

Wielki znak zapytania widnieje nad Wisłą Kraków. Latem odszedł Krzysztof Mączyński, a przyszło dwóch Chrwatów: Tibor Halilović i Zoran Arsenić, oraz trzech Hiszpanów: Fran Velez, Julian Cuesta i Carlitos. Ten ostatni ma bardzo ciekawe CV - w minionym sezonie reprezentował barwy Villarreal B i popisał się niezłą skutecznością - w 26 występach zdobył 13 bramek.

Marzeń o europejskie puchary nie odkłada na bok Lechia Gdańsk. W poprzednim sezonie "Biało-zieloni" zajęli najgorsze, czwarte miejsce i musieli się obejść smakiem. Smutek był tym większy, ponieważ do mistrzowskiego tytułu zabrakło... jednego gola! Karda gdańszczan jak na razie zbytnio się nie zmieniła, choć warto w przyszłym sezonie zwrócić uwagę na młodzieżowego reprezentanta Polski Floriana Schikowskiego. 19-latek rozegrał bardzo dobrą rundę jesienną w juniorach Borussii Mönchengladbach (dwanaście goli) i błyszczał między innymi w młodzieżowej Lidze Mistrzów.

Kibice dużo sobie obiecują po Igorze Łasickim. Młody obrońca wcześniej był piłkarzem między innymi Napoli i Capri. Teraz będzie bronił barw Wisły Płock, która zainauguruje nowy sezon Ekstraklasy. "Nafciarze" podejmą Lechią Gdańsk - początek w piątek o godzinie 18.00.