Broniąca trofeum Barcelona awansowała do finału piłkarskiego Pucharu Hiszpanii. We wtorek zremisowała u siebie z Atletico Madryt 1:1, a przed tygodniem wygrała na wyjeździe 2:1. Najbardziej utytułowany klub w historii rozgrywek pozna swego finałowego rywala w środę.
Gospodarze objęli prowadzenie w 43. minucie: bardzo efektownym dryblingiem popisał się Lionel Messi, Miguel Angel Moya obronił jego strzał, ale do pustej bramki bez problemu dobił Luis Suarez.
W 57. minucie boisko musiał opuścić pomocnik gospodarzy Sergi Roberto, który zobaczył drugą żółtą kartkę. Siły wyrównały się 12 minut później, kiedy z tego samego powodu występ zakończył Belg Yannick Carrasco.
Niespełna kwadrans później goście zdołali wyrównać: na listę strzelców wpisał się Kevin Gameiro.
W końcówce Atletico rzuciło się do szaleńczych ataków: druga bramka wyrównałaby bowiem stan rywalizacji i konieczna byłaby dogrywka. Piłkarze z Madrytu mieli kilka okazji, a w doliczonym czasie znów grali z przewagą jednego zawodnika po czerwonej kartce dla Suareza, ale w decydujących momentach nie potrafili zachować zimnej krwi. Ostatecznie musieli pogodzić się z remisem, który oznaczał dla nich pożegnanie z rozgrywkami.
Barcelona natomiast zyskała szansę zdobycia Pucharu Króla po raz 29. w historii. Po trofeum to sięgała m.in. w dwóch ostatnich sezonach.
Drugiego finalistę poznamy w środę: Alaves podejmie Celtę Vigo. W pierwszym spotkaniu padł bezbramkowy remis.
(e)