To będzie wyjątkowa niedziela dla piłkarskich kibiców. Fani będą mogli spędzić przed telewizorami długie godziny śledząc hitowe starcia w czołowych ligach Europy. W Anglii Manchester United podejmie Liverpool. We Włoszech zagrają przeciwko sobie Inter i Juventus a we Francji Olympique Marsylia i PSG. W Hiszpanii na Camp Nou Barcelona podejmie z kolei Real Madryt.

REKLAMA

El Clasico, czyli rywalizacja FC Barcelony z Realem Madryt przyciąga fanów z całego świata. Tym razem będzie to jednak inny mecz. A na pewno pierwszy po długiej piłkarskiej epoce naznaczonej przez Leo Messiego i Cristiano Ronaldo. Portugalczyk odszedł z Realu już jakiś czas temu. Teraz po raz pierwszy od lat w hiszpańskim klasyku zabraknie Messiego. Czy to oznacza, że El Clasico będzie potrzebować czasu, by odzyskać pełny blask?

Ten klasyk w dalszym ciągu ma swoją magię. Niezależnie od tego czy mamy w nim tych dwóch piłkarzy. Teraz jednak cierpi cała liga hiszpańska, która jest w kryzysie i to też wpłynęło na sytuację sportową i finansową Barcelony. Realu niekoniecznie. Real, jeśli chodzi o finanse, wygląda fenomenalnie. W Madrycie czekają ciągle na transfer wielkiej gwiazdy. Ma przyjść Kylian Mbappe i nie będzie miał z kim w klasyku rywalizować. Chyba że Ansu Fati wskoczy na taki bardzo wysoki poziom - uważa dziennikarz Canal Plus Tomasz Ćwiąkała.

Jego zdaniem dzisiejszy mecz może przynieść jednak dużo emocji i to mimo licznych problemów FC Barcelony:

Biorąc pod uwagę problemy Realu w defensywie i ogólne problemy FC Barcelony, to paradoksalnie z tego powodu spodziewam się wielkiego widowiska. W ostatnich latach, gdy w tych drużynach wszystko było ok, to nie dawały w meczach pomiędzy sobą piłkarskiego spektaklu. Mam nadzieję, że to będzie otwarte spotkanie, które przyniesie nam dużo emocji - komentuje Ćwiąkała.

Bez wątpienia faworytami tego starcia są piłkarze Realu. W Madrycie świetną formę prezentuje Karim Benzema. Do wysokiej dyspozycji i skuteczności wrócił Vinicius Junior. W FC Barcelonie problemem wydaje się trener Ronald Koeman, który zdaniem wielu nie potrafi korzystać z zawodników, których ma do dyspozycji. Widać to jak na dłoni porównując grę "Dumy Katalonii" z reprezentacją Hiszpanii, w której selekcjoner Luis Enrique wykorzystuje maksymalnie potencjał zawodników Barcelony. Także tych bardzo młodych. Przykładem numer jeden Gavi. Niespełna 18-letni piłkarz w tym sezonie uzbierał w klubie 548 minut, ale już zdążył rozegrać dwa mecze w hiszpańskiej kadrze. Pochwały za występy w reprezentacji zbierali także Sergio Busquets czy Eric Garcia. Mecz Realu Madryt z FC Barceloną na antenie Canal Plus Premium o 16:15.

W Anglii zagrają dwa najbardziej utytułowane kluby

Manchester United ma w dorobku 20. tytułów mistrza Anglii. Liverpool 19. Rywalizacja tych klubów także odgrywa globalną rolę w futbolu - jak El Clasico. W ligowych rozgrywkach kluby te spotykały się 176 razy. Manchester ma 68 zwycięstw, Liverpool 58, a remisów było 50. W bieżącym sezonie piłkarze Jurgena Kloppa są na razie niepokonani. W Manchesterze czarne chmury zbierają się nad trenerem Ole Gunnarem Solskjaerem.

Spotkanie Manchester United - Liverpool rozpocznie się o 17:30.

We Włoszech "Derby Italii"

"Derby Italii" - tak nazywa się rywalizację Interu z Juventusem. Klub z Mediolanu w minionym sezonie zdobył mistrzostwo i zakończył wieloletnią dominację Juventusu. Drużyna z Turynu po słabym początku bieżących rozgrywek odrabia straty w tabeli. Ostatnio "Stara Dama" traci mniej bramek, w czym także zasługa grającego coraz lepiej Wojciecha Szczęsnego. Inter po zdobyciu tytułu przeszedł sporo zmian. Stracił m.in. napastnika Romelu Lukaku. Mimo to spisuje się na razie dobrze. Przegrał tylko jeden ligowy pojedynek.

Początek spotkania Juventus Turyn - Inter Mediolan o 20:45.

Klasyk także w Ligue 1

Pojedynki Olympique Marsylia z Paris Saint Germain nie mają aż tak długiej historii jak inne klasyki, które zostaną dziś rozegrane, ale we Francji stały się już kultowe. Początek tej rywalizacji to lata 80. Wcześniej nikt nie traktował starć pomiędzy tymi zespołami priorytetowo. Wszystko zaczęło się gdy PSG zdobyło pierwszy tytuł, a klub z Marsylii kupił Barnard Tapie. Wtedy wszystko we francuskiej piłce toczyło się wokół Marsylii i Paryża. Dziś ekipa PSG naszpikowana gwiazdami ma odzyskać tytuł utracony w ostatnim sezonie na korzyść Lille. Marsylia nie ma aż tak mocarstwowych planów. Wicemistrzostwo z 2020 było największym sukcesem klubu od kilku lat. Pytanie, czy szansę gry dostanie wieczorem Arkadiusz Milik, który niedawno wrócił do gry po kontuzji a przed tygodniem zdobył dla Marsylczyków bramkę w starciu z Lorient.

Pierwszy gwizdek meczu Olympique Marsylia - Paris Saint Germain o 20:45.