Efektownym złotym autobusem z własnym nazwiskiem wracała z Berlina do Rawicza mistrzyni Europy w rzucie młotem Anita Włodarczyk. Na rynku jej rodzinnego miasta czekali na nią mieszkańcy, którzy na powitanie odśpiewali gromkie "Sto lat".

REKLAMA

Włodarczyk w stolicy Niemiec wynikiem 78,94 m po raz czwarty z rzędu została mistrzynią Starego Kontynentu. Jej kolejny sukces oklaskiwało mnóstwo kibiców z Polski, a do Berlina wybrała się kilkudziesięcioosobowa grupa sympatyków z rawickiego fan clubu młociarki oraz rodzice i najbliżsi znajomi. Rawiczanie na mistrzostwa pojechali specjalnym, wymalowanym na złoto autokarem z napisem "Anita Włodarczyk".

Wiedziałam, że coś się szykuje, ale nie przypuszczałam, że tak fantastyczną niespodziankę mi przygotowali - przyznała na rawickim rynku Włodarczyk.

Mistrzyni Europy nie kryła zmęczenia i to nie samym występem w zawodach. Autokar wyruszył z Berlina o trzeciej w nocy i jak sama przyznała, spała zaledwie godzinę.

Było wesoło, był szampan, ale świętowaliśmy grzecznie. Większość osób poszła spać, bowiem oni w niedzielę wczesnym rankiem wyjeżdżali z Rawicza. Dla nich też to było wyzwanie, ale trzymali się dzielenie. Po raz pierwszy odkąd wracam do Polski z dużych imprez jechałam autobusem z kibicami. Podziękowałam wszystkim za zaangażowanie w ten wyjazd - podkreśliła.

Na pojeździe wymalowane były również złote medale wywalczone przez lekkoatletkę na najważniejszych zawodach.

Widzę, że jeszcze zostało miejsce na medal z Berlina. Zaraz wezmę markera i chyba tam go dorysuję - powiedziała nieco żartobliwie.

Tymczasem po chwili na rynku pojawiła się drabina i Włodarczyk przeszła od słów do czynu. Wzięła swój medal do jednej ręki, pisak do drugiej i kilkoma sprawnymi ruchami odwzorowała krążek na autobusie.

Jak powiedział burmistrz Rawicza Grzegorz Kubik, operacja ze "złotym" autokarem nie była łatwa.

Nie byliśmy do końca przekonani, że uda nam się ją namówić, żeby z nami pojechała. Ale jak zobaczyła ten oklejony autokar z tymi medalami i naszą grupę kibiców, zadecydowała, że zamiast wygodnym samolotem, pojedzie z nami - wyjaśnił.

Autobus w złotych barwach będzie jeszcze przez rok przewoził pasażerów, dla miasta ma on być też reklamą.

Jest tam też umieszczone logo naszego miasta i autokar będzie rozsławiał Anitę Włodarczyk i Rawicz w różnych częściach kraju, a może i poza granicami Polski - podkreślił burmistrz.

Młociarka swoją karierę sportową zaczęła w miejscowym klubie Kadet pod okiem trenera Bogusława Jusiaka. Po skończeniu szkoły średniej przeniosła się do Poznania, ale z Rawiczem wciąż czuję ogromną więź. Kubik nie ukrywa, że dla mieszkańców jest ona wielkim powodem do dumy.

Z małego, ale pięknego wielkopolskiego miasteczka pochodzi osoba, z której nie tylko my jesteśmy dumni, ale wszyscy Polacy. Obserwuję Anitę i mogę powiedzieć, że ona przesiąkła tymi cechami naszej wielkopolskiej pracowitości i uporu w dążeniu do celu, do sukcesu i nie poddawania się. Jest cały czas jedną z nas - mówił.

Lekkoatletka złoty medal zadedykowała swoim rodzicom, którzy w niedzielę obchodzili 40. rocznicę ślubu oraz zmarłej niedawno Irenie Szewińskiej.

Już od kilku miesięcy marzyłam o tym, żeby sprawić rodzicom taki piękny prezent. Cieszę się, że udało się zdobyć złoty medal. Wczoraj, gdy schodziłam ze stadionu do mix zony, przypomniałam sobie o pani Irenie Szewińskiej, na którą czekaliśmy dwa lata temu podczas ceremonii mistrzostw Europy w Amsterdamie. Pamiętam, że była wówczas w trudnym okresie choroby, ale pomimo tego, zawsze chciała być ze sportowcami w tych pięknych chwilach. Pewnie w Berlinie, gdyby była z nami, też by wręczyła mi ten medal - podsumowała.

(ag)