Nowy selekcjoner reprezentacji Polski Adam Nawałka nie ukrywał po przegranym 0:2 towarzyskim meczu we Wrocławiu ze Słowacją rozczarowania. "To było bardzo złe spotkanie w naszym wykonaniu" - oznajmił i dodał, że analiza pojedynku będzie bardzo długa.

REKLAMA

Nawałka na pomeczowej konferencji nie starał się tłumaczyć piłkarzy i stwierdził wprost: Ten mecz pod względem organizacji gry w obronie i organizacji rozegrania był bardzo zły. Wszyscy widzieli, co się działo. Nie ma co ściemniać - to było bardzo złe spotkanie. Liczę, że to będzie bodziec, który sprawi, że determinacja w pracy piłkarzy będzie jeszcze większa.

Selekcjoner nie chciał oceniać poszczególnych piłkarzy i powiedzieć, kto zawiódł najbardziej. Dyplomatycznie mówił: Najpierw zawodnicy poznają, co mam im do zarzucenia. Czeka mnie dzisiaj długa noc, bo o godz. 11 mamy analizę tego meczu i wtedy powiem zawodnikom, co było złe.

Nie obyło się bez pytań o obronę, która raz po raz popełniała proste błędy. Trener nie powiedział wprost, że więcej już w takim zestawieniu reprezentacja w defensywie nie zagra, ale zapowiedział: Zawsze trzeba brać pod uwagę różne warianty. To aktualna dyspozycja będzie decydowała, kto będzie grał. Na pewno dam szansę tym, którzy byli wcześniej powoływani.

Równocześnie Nawałka zauważył, że właśnie w takich meczach młodzi gracze zdobywają doświadczenie, które później może zaprocentować lepszą grą. Czasami za to cała drużyna musi zapłacić wysoką cenę. Z tych młodych zawodników możemy mieć jednak w przyszłości bardzo dobrą drużynę - dodał.

To dopiero początek eksperymentów

Selekcjoner reprezentacji Polski nie ukrywał, że czas eksperymentów tak naprawdę dopiero się zaczął. Drużyna ma się wykrystalizować do kwietnia, a nawet maja, tak, aby była gotowa na pierwsze mecze eliminacji Euro 2016, które zostaną rozegrane jesienią przyszłego roku. Przyznał też, że nie zamierza rezygnować z poszukiwań zawodnika, który pełniłby w reprezentacji rolę rozgrywającego. Zrobię wszystko, aby takiego gracza znaleźć. Te próby poszukiwań będą trwały do kwietnia, maja. Później trzeba będzie już mieć zespół, który podejmie skuteczną walkę w eliminacjach Euro - powiedział.

Na koniec Nawałka odniósł się też do atmosfery jaka panowała na trybunach. A była wyjątkowa, bo w końcówce meczu kibice wyraźnie sprzyjali już zespołowi gości, a schodzących do szatni polskich piłkarzy pożegnały przeraźliwe gwizdy. Jako trener muszę być przygotowany na wszystko. Byliśmy pełni nadziei przed tym meczem. Moim zadaniem jest teraz, aby zawodnicy nie opuścili głów, ale podjęli walkę. Przestrzegałem i mówiłem, że będą trudne momenty - podsumował.

(MRod)