Trzykrotny mistrz olimpijski w żeglarstwie Brytyjczyk Ben Ainslie ruszył rano z ogniem olimpijskim z przylądka w Kornwalii. Sportowiec rozpoczął sztafetę, która w 70 dni okrąży z pochodnią Wyspy Brytyjskie. Zwieńczeniem jej podróży będzie zapalenie znicza na Stadionie Olimpijskim w Londynie 27 lipca.

Olimpijski ogień, wzniecony 10 maja w ruinach świątyni Hery w starożytnej Olimpii, przetransportowano do Wielkiej Brytanii w szczelnej latarnii pod czujnym okiem oficjalnego ambasadora igrzysk, słynnego piłkarza Davida Bechama. O poranku, na malowniczym cyplu hrabstwa Kornwalii, na tle spokojnego Atlantyku, zapalono z niego olimpijską pochodnię, rozpoczynając sztafetę. Odwiedzi ona ponad tysiąc brytyjskich miast, miasteczek i wiosek znajdujących się na terenie Anglii, Szkocji, Walii oraz Irlandii Północnej. Uczestnicy dotrą na wyspy, m.in. Man, Jersey, Szetlandy i Orkady.

Ponad 12 tysięcy kilometrów w 70 dni

W przedsięwzięciu weźmie udział ponad 8 tysięcy osób, z których większość to mieszkańcy Wielkiej Brytanii. Najmłodszym uczestnikiem będzie 12-letni Dominic Macgowan z Birmingham, a najstarszym urodzona w Łodzi mieszkanka Londynu Diana Gould. 23 maja kobieta, która przybyła na Wyspy Brytyjskie jako małe dziecko, będzie obchodzić setne urodziny. Wśród biegaczy znajdzie się także 26 Polaków, m.in. byli sportowcy Mariusz Czerkawski i Artur Partyka oraz polarnik Jan Mela.

Sztafeta łącznie pokona 12,5 tysiąca kilometrów. Codziennie wieczorem ogień będzie strzeżony przez grupę działaczy olimpijskich i policjantów.

Znicz olimpijski pojawił się po raz pierwszy na igrzyskach w Amsterdamie w 1928 roku. Sztafetę zainaugurowano natomiast osiem lat później w Berlinie. Wtedy utworzyło ją ponad 3300 osób, a trasa liczyła 3190 kilometrów.