Trzykrotny mistrz olimpijski i świata, Jamajczyk Usain Bolt przyznał, że będzie się trzymał z daleka od biegu na 400 m. Za główny cel postawił sobie powtórzenie sukcesu z pekińskich igrzysk w Londynie za dwa lata.

Zdobywca złotych medali na 100 i 200 m oraz w sztafecie w Pekinie 2008 i mistrzostwach świata 2009 w Berlinie powiedział dziennikarzom, że będzie unikał startów na 400 m, ponieważ aby być najlepszym, niezbędna jest ciężka praca. Nie chcę biegać 400 m - oświadczył Bolt. Jak dodał, wystarczy mu start na 300 m, w maju w Ostrawie.

Jamajczyk wyznaczył sobie jako główny cel powtórkę sukcesów ze stolicy Chin w igrzyskach w Londynie. W Pekinie ustanowił rekordy świata na 100 i 200 m oraz 4 x 100 m. Wygrał też na dystansach 100 i 200 m w mistrzostwach świata w Berlinie, także z rekordami globu.

Bolt nie wystartuje w pierwszym mityngu Diamentowej Ligi (w sumie będzie 14), w Dausze 14 maja, ale będzie w stolicy Kataru jako ambasador IAAF. Natomiast weźmie udział w zawodach w Szanghaju, Nowym Jorku, Paryżu i Brukseli, gdzie zapewne spotka się ze swymi najgroźniejszymi rywalami, Amerykaninem Tysonem Gayem i rodakiem Asafą Powellem.

Diamentowa Liga jest dla mnie bardzo ważna w tym roku, bowiem nie ma w nim mistrzostw świata i igrzysk. Jednak najważniejsze, bym mógł startować w gronie najlepszych - podkreślił. Przyznał też, że w tym sezonie nie będzie się koncentrował na rekordach. Spróbuję przejść przez sezon bez kontuzji i niepokonany. Jeśli trzeba będzie biegać szybko, by wygrać, zrobię to, ale jeśli nie będzie to potrzebne, potraktuję starty tak lekko, jak to możliwe - oznajmił.

Mistrz sprintu nie ukrywał, że ma "receptę" na poprawienie swych rekordów i zdaje sobie sprawę z swych braków. Sam początek biegu nie jest idealny. Poza tym muszę przestać rozglądać się wokół siebie na dystansie - dodał.