Tajfun Fanfon niebezpiecznie zbliża się w okolice toru Suzuka, gdzie w niedzielę ma się odbyć wyścig o Grand Prix Japonii - ostrzegają służby meteorologiczne Formuły 1. Eksperci twierdzą, że żywioł może mocno skomplikować m.in. sobotnią sesję treningową i kwalifikacje.

Nasze pomiary wskazują, że oko tajfunu w niedzielę nadal będzie w okolicy południowo-wschodniego wybrzeża Japonii. Istnieje zagrożenie, że od rana do godzin wieczornych będzie padać deszcz, momentami ulewny - przyznał główny meteorolog F1 Steffen Dietz. Według niego, należy się liczyć również z problemami w ruchu lotniczym w poniedziałek, kiedy ekipy miały przenosić się z Japonii do Rosji. Kolejna runda MŚ zaplanowana jest na 12 października w Soczi. Oprócz deszczu, we znaki ma się wtedy dawać również silny wiatr, którego prędkość w porywach może dochodzić do 150 km/h.

W czwartek prędkość podmuchów w okolicy oddziaływania tajfunu sięgała momentami ponad 200 km/h. Służby siłę tajfunu oceniły na "4" w pięciostopniowej skali. W piątek ma wiać jeszcze mocniej, ale do niedzieli siła tajfunu ma się zmniejszyć do wartości 3-4.

Tor Suzuka położony jest w prefekturze Mie. Został zbudowany przez koncern Honda jako ośrodek badawczy na początku lat 60. Początkowo rozgrywano na nim wyłącznie imprezy o charakterze lokalnym. Dopiero pod koniec lat 80., dzięki silnej pozycji tej marki wśród producentów silników F1, GP Japonii wróciło do kalendarza.

Po 14 eliminacjach liderem klasyfikacji MŚ jest Brytyjczyk Lewis Hamilton z ekipy Mercedes GP z dorobkiem 241 pkt. Drugi jest jego partner z teamu Niemiec Nico Rosberg - 238 pkt, a trzeci debiutujący w tym roku Australijczyk Daniel Ricciardo (Red Bull) - 181. Po GP Japonii w kalendarzu zostaną jeszcze cztery imprezy: GP Rosji - 12 października, GP USA - 2 listopada, GP Brazylii - 9 listopada i GP Abu Zabi - 23 listopada.