Lechia Gdańsk wygrała na wyjeździe z Zawiszą Bydgoszcz 2:0 w pierwszym piątkowym meczu T-Mobile Ekstraklasy. Piłkarzom Jorge Paixao nie udało się tym samym przerwać fatalnej passy z ostatnich czterech spotkań ligowych. Przegrali piąty mecz z rzędu. Gdańszczanie zapisali natomiast na swoje konto 3 punkty po dwóch kolejnych porażkach.

Od pierwszych minut do ataku przystąpili piłkarze Zawiszy, chcąc jak najszybciej objąć prowadzenie. Stworzyli kilka ciekawych akcji, jednak zdecydowanie zabrakło skutecznego wykończenia. Wrzutkę prosto na głowę z prawej strony od Jakuba Wójcickiego dostał w 7. minucie Wagner. Jego strzał przeszedł jednak obok bramki Dariusza Treli.

Trzy minuty później, po słabym początku, wreszcie piłkarze Lechii zaczęli być bardziej widoczni. Podopieczni trenera Machado coraz częściej konstruowali akcje na połowie Zawiszy. W 23. minucie gospodarze musieli dokonać pierwszej zmiany. Z powodu urazu lewej nogi boisko opuścił dobrze spisujący się od pierwszej minuty Rafael Porcellis, a zastąpił go Bernardo Vasconcelos.

Do końca pierwszej połowy oba zespoły stworzyły sobie niewiele akcji, które kończyły się w polu karnym rywala. Po obu stronach zdecydowanie brakowało skuteczności, co pokazały statystyki. Na dziesięć oddanych strzałów zarówno przez Zawiszę, jak i Lechię, celny był zaledwie jeden.

Debiutancki gol Colaka

Po zmianie stron już w pierwszej akcji piłkarze z Gdańska chcieli umieścić piłkę w siatce Zawiszy. Pawłowski jednak zbyt mocno wypuścił sobie piłkę, a ta opuściła boisko. Dwie minuty później zza rogu pola karnego Wójcicki uderzył niewiele obok słupka, trafiając w boczną siatkę bramki Lechii.

Po błędzie w 53. minucie obrońcy Zawiszy Andre Micaela w starciu z Antonio Colakiem, piłkarz Lechii wygrał jeszcze pojedynek biegowy z Łukaszem Nawotczyńskim i strzałem po ziemi pokonał Grzegorza Sandomierskiego, dając gdańszczanom prowadzenie w Bydgoszczy 1:0.

Bydgoszczanie, mimo że stwarzali sobie sytuacje, nie byli nadal w stanie skutecznie ich wykończyć. Po rzucie rożnym w 60. minucie piłka trafiła pod nogi Aleksicia, który potężnym strzałem zmusił Sandomierskiego do piąstkowania. Inicjatywę w tej części gry zdecydowanie przejęli goście, a gospodarze zdawali się być coraz bardziej bezsilni.

Lechia dobiła rywala w 85. minucie, kiedy to długą piłkę zagraną na skrzydło, po błędzie Louisa Carlosa, przejął Maciej Makuszewski. Pomocnik Lechii znalazł się sam na sam z bydgoskim bramkarzem i pewnie ulokował piłkę w siatce, dając ostatecznie zwycięstwo 2:0.

Zawisza Bydgoszcz - Lechia Gdańsk 0:2 (0:0)

Bramki: 0:1 Antonio Colak (53), 0:2 Maciej Makuszewski (85).

Żółte kartki: Andre Micael Pereira, David Fleurival (Zawisza) - Rafał Janicki (Lechia).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Zawisza Bydgoszcz: Grzegorz Sandomierski - Anestis Argyriou (70. Wahan Geworgian), Andre Micael Pereira, Łukasz Nawotczyński, Sebastian Ziajka - Wagner (66. Alvarinho), Kamil Drygas, Jakub Wójcicki, David Fleurival, Luis Carlos - Rafael Porcellis (23. Bernardo Vasconcelos).

Lechia Gdańsk: Dariusz Trela - Marcin Pietrowski, Rafał Janicki, Tiago Valente, Henrique Miranda (32. Mateusz Możdżeń) - Maciej Makuszewski, Ariel Borysiuk, Bartłomiej Pawłowski (90. Piotr Grzelczak), Stojan Vranjes, Filip Malbasić (46. Danijel Aleksić) - Antonio Colak.

(MRod)