Szymon Kołecki zdobył srebrny medal olimpijski w podnoszeniu ciężarów w kategorii 94 kg. Zwyciężył Kazach Ilia Ilin, a trzeci był Rosjanin Chadżimurat Akkajew. Ilin w dwuboju uzyskał 406 kg, Kołecki był gorszy o trzy kilogramy, a Akkajew osiągnął 402 kg.

26-letni Kołecki po raz drugi w karierze stanął na olimpijskim podium. W 2000 roku w Sydney również był drugi.

Ten medal smakuje znacznie lepiej. W Sydney, kiedy zdobyłem srebrny medal, byłem rozczarowany - byłem wówczas silniejszy od rywali. W Pekinie Ilia Ilin był bardzo mocny, choć pewnie do pokonania. Muszę jednak zdradzić, że na treningu najwięcej co wyrwałem to 165 kg, a 210 podrzuciłem - powiedział srebrny medalista.

Zawodnik zapewnił, że miał świadomość swoich możliwości. Jak wyjaśnił wszelki stres związany z walką na pomoście minął, kiedy zobaczył na tablicy wyniki słabszej grupy sztangistów. Początkowo się wystraszyłem, ale później przyszedł spokój. Wiedziałem już ile dokładnie muszę dźwignąć, żeby zdobyć medal, choć niedawno łudziłem się, że wystarczy pięć kilo mniej. Rywal z grupy B Chadżimurat Akkajew postawił mnie przed faktem dokonanym - musiałem podnieść 403 kg. W czasie rozgrzewki zaszyłem się w kącie i nie zwracałem uwagi na pozostałych - oni przestali się liczyć - wyjaśnił pięciokrotny mistrz Europy.

Ostatni ciężar w podrzucie był do wzięcia, ale niestety dziwnie zarzuciłem sztangę, pociągnęła mnie mocno na pięty i momentalnie mnie zaćmiło. Nie dałem rady wstać - dodał.

Szymon Kołecki miał ostatnio spore problemy ze zdrowiem, zwłaszcza z kolanem. Kilka miesięcy temu zastanawiałem się nawet, czy przyjechać do Pekinu - wyznaje. Niestety po powrocie do kraju czeka go operacja kolana.

To szósty medal polskich sportowców w igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Wcześniej złote medale wywalczyli Tomasz Majewski w pchnięciu kulą oraz wioślarska męska czwórka podwójna. Srebrne medale były udziałem drużyny szpadzistów i wioślarzy z czwórki bez sternika wagi lekkiej. Brązowy medal zdobyła zapaśniczka Agnieszka Wieszczek.