Ochroniarze w katowickim Spodku nie mieli podczas dotychczasowych 26 meczów mistrzostw świat siatkarzy żadnych problemów z kibicami. "Sympatyk siatkówki jest spokojny, ale wymagający" - powiedział szef firmy zabezpieczającej halę Cezary Plencler.

To zresztą żadna niespodzianka, bo przy okazji imprez siatkarskich jakiekolwiek zajścia zdarzają się bardzo rzadko - powiedział szef firmy zabezpieczającej Spodek.

Jego zdaniem fan siatkówki płaci za bilety i wymaga porządnej obsługi. Chce nie tylko zobaczyć mecz - który jest elementem całego show - ale też coś zjeść, mieć do dyspozycji czystą toaletę, kupić pamiątkę.

Trwająca od wielu lat dbałość organizatorów o kibica przychodzącego do hal dała pozytywne efekty. Przecież w turnieju Polacy dotąd w Katowicach nie grali. A w Spodku kilkutysięczną publiczność miały spotkania, które pozornie nie powinny wywołać zainteresowania polskich kibiców - dodał Plencler.

Podkreślił, że na mecze siatkarskie przychodzą całe rodziny, a tradycja kibicowania przechodzi z rodziców na dzieci. To też wpływa na zachowanie na widowni.

To jest bardzo ważne dla ludzi, że mogą sobie zrobić z zawodnikami zdjęcie, dostać autograf. Czują się docenieni. Mamy do czynienia często z kibicami, którzy zbierają podpisy kadrowiczów do grubych albumów. I tam można znaleźć wpisy zarówno sprzed kilkunastu lat, jak  i z ostatnich dni - zauważył Plencler.

W katowickim Spodku w sobotę zostaną rozegrane półfinały Brazylia - Francja i Polska - Niemcy, a w niedzielę mecze o medale.

(j.)