Walkę o półfinał rozpoczynają dziś Skra Bełchatów, Resovia Rzeszów czy Domex Tytan Częstochowa. Walka o wejście do strefy medalowej zapowiada się bardzo ciekawie.

Delecta, w której składzie nie brakuje doświadczonych i utytułowanych zawodników jak Piotr Gruszka, Paweł Woicki czy Grzegorz Szymański, rozpoczęła sezon bardzo dobrze. Wygrywała mecz za meczem i przez długi okres była nawet liderem. Coś się jednak w drużynie Waldemara Wspaniałego "zacięło" i zawodnicy przestali odnosić zwycięstwa. Z siedmiu ostatnich spotkań tylko jedno potrafili rozstrzygnąć na swoją korzyść.

Problemem wydaje się być ich własna hala. "Łuczniczka" nie przynosi im szczęścia. W tym sezonie rozegrali w niej jedenaście meczów (wliczając rozgrywki o Puchar Polski), a wygrali ... dwa.

W play-off trafili na Jastrzębski Węgiel, który sezon 2009/10 może już uznać za udany. Po raz pierwszy w historii sięgnęli po Puchar Polski. To nie było jednak ich ostatnie słowo. Siatkarze otwarcie mówią o walce o tytuł mistrzowski. Podopieczni włoskiego szkoleniowca Roberto Santilliego nie lekceważą najbliższych rywali, ale na pewno podbudowują ich statystyki - w tym sezonie z Delectą jeszcze nie przegrali.

Drugim zespołem obok Delecty, znajdującym się w dołku, jest Domex. Ekipa spod Jasnej Góry ma na swoim koncie cztery porażki z rzędu. Teraz okaże się, czy drużyna ma charakter. Oni mają potencjał, fizycznie też są przygotowani, ale coś się zacięło. Chłopcy muszą uwierzyć w to, że potrafią wygrywać - mói dyrektor sportowy Domeksu Ryszard Bosek.

Przyczyną niedyspozycji w drużynie mogły być także kłopoty zdrowotne czołowych zawodników, w tym wypadnięcie ze składu przyjmującego Dawida Murka.

W ćwierćfinałach rozgrywek PlusLigi po raz drugi z rzędu zmierzą się z Asseco Resovią Rzeszów, dla której czwarte miejsce po fazie zasadniczej jest zdecydowanie poniżej oczekiwań. Droga do finału wicemistrzom Polski znacznie się wydłużyła. Nie tylko trafiają teraz na niewygodny zespół z Częstochowy, ale w razie wygranej w półfinale mogą się spotkać ze Skrą.

Drużynie z Bełchatowa na "pierwszy rzut" przypadł beniaminek Pamapol. Siatkarze z Wielunia cel na ten sezon już zrealizowali - zapewnili sobie miejsce w ósemce i utrzymanie w PlusLidze.

Dla beniaminka utrzymanie w tak silnej lidze to ogromny sukces. Choć nie potrafiliśmy na dłużej ustabilizować formy i graliśmy w kratkę, to uważam, że zasłużenie zostaliśmy w lidze. Drużyna zrealizowała już główne zadanie na ten sezon, jednak nasi zawodnicy mają jeszcze o co walczyć. W play off stawką będzie przyszłość poszczególnych graczy - podkreśla prezes Adam Dąbrowny.

Skra do rywalizacji z Pamapolem podchodzi bardzo poważnie. W rundzie zasadniczej ciężko nam się grało z Wieluniem. Musimy też uważać, by nie uciec myślami do zbliżającego się turnieju Final Four Ligi Mistrzów. Gdyby tak się stało, to możemy polec. Przed meczami play off musimy więc zresetować myślenie i skupić się wyłącznie na pojedynkach z Wieluniem - zaznacza natomiast trener Jacek Nawrocki.

W Bełchatowie nadal wielu zawodników narzeka na urazy. Nie ćwiczy Michał Bąkiewicz. Powoli będzie wracał na parkiet, jednak trzeba pamiętać, że z powodu kontuzji przez miesiąc pauzował, więc nie będzie w wysokiej dyspozycji. Po tygodniowej absencji wznowił treningi Daniel Pliński, ale cały czas musimy uważać na jego bark i łydkę. Stephane Antiga robi, co może, by odzyskać formę. Wraca na boisko i gra coraz więcej, jednak to jeszcze nie jest to, czego sam od siebie oczekuje. Cały czas pod troskliwą opieką jest też Jakub Novotny - dodaje szkoleniowiec klubowego wicemistrza świata.

Ostatnią parę pierwszej rundy play-off tworzą ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i AZS UWM Olsztyn. Bilans i przewaga psychiczna leżą po stronie drużyny prowadzonej przez Krzysztofa Stelmacha. W ostatniej ligowej kolejce drugi zespół fazy zasadniczej gładko i bez problemów pokonał olsztynian 3:0.