Na drodze do półfinału Polaków czekają trzy przeszkody: Hiszpanie, Francuzi i Czesi. Wszystkich można pokonać, ale wygrane nam Hiszpanią czy Francją trzeba będzie okupić ogromnym wysiłkiem.

Hiszpania - niedziela 18.30

Zawsze w gronie faworytów, ale medali jak na lekarstwo. Złoto wywalczyli pięć lat temu na Mistrzostwach Świata w Tunezji. Mimo że talentów im nie brakuje, to naturalizują kolejnych graczy. W Austrii hiszpańskich barw broni po raz pierwszy pochodzący z Serbii Arpad Sterbik. Bramkarz miał jednak pecha, bo już w pierwszym meczu doznał kontuzji. W pierwszej rundzie mistrzostw zdobyli aż 71 bramek. Grają ofensywnie. Większość zawodników gra na co dzień w rodzimej lidze

Czechy - wtorek 20.15

Najłatwiejszy z naszych rywali. Na sukcesy czekają od dawna. Przed dwoma laty przegrali z Polakami na Mistrzostwach Europy trzema bramkami. Do miana gwiazdy aspiruje w zespole Filip Jicha. 28-letni lewy rozgrywający grał w swojej karierze w tak egzotycznych krajach jak Katar czy Arabia Saudyjska. Warto zwrócić także uwagę na Martina Galię. Doświadczony bramkarz to jeden z najlepszych specjalistów na swojej pozycji w niemieckiej Bundeslidze

Francja - czwartek 20.30

Aktualni Mistrzowie Świata i aktualni Mistrzowie Olimpijscy. Doskonała obrona, doskonały atak. Zespół kompletny. Karabatić, Fernandez, Narcisse potrafią zrobić właściwe wszystko, ale w Austrii idzie im na razie jak po grudzie. Remis z Węgrami, szczęśliwa wygrana nad Czechami... To jednak nic nie znaczy. Francuzi zapewne złapią swój rytm. Być może mecz z Trójkolorowymi będzie decydował o naszym awansie do półfinału. Łatwo nie będzie...