Siatkarze ZAKSY dobrze rozpoczęli rozgrywki Ligi Mistrzów. W swoim pierwszym występie kędzierzynianie pokonali Galatasaray Stambuł 3:0.

Od walki punkt za punkt rozpoczęli swój pierwszy mecz w Lidze Mistrzów we własnej hali podopieczni Sebastiana Świderskiego. Dobrymi atakami popisywali się bardzo skuteczny w ostatnich kilku spotkaniach Dominik Witczak i Holender Dick Kooy, a w drużynie gości pochodzący z Kuby Henry Bell i Ahmed Abdelhay.

Galatasaray przed pierwszą i drugą z przerw technicznych miał jednopunktowe prowadzenie; w końcówce seta zwiększył je nieznacznie. Gospodarze wyrównali po atakach Jurija Gladyra i Kooya na 20:20, ale turecka ekipa nie odpuściła. Niezawodny był jednak Witczak. Najpierw trudną zagrywką zmusił gości do przebicia piłki, a później umieścił ją w boisku przeciwnika, kończąc starcie asem serwisowym i uzyskując w tej partii stuprocentową skuteczność.

W drugim secie trzypunktową przewagę przy stanie 8:5 kędzierzynianie zdobyli po sprytnej kiwce Pawła Zagumnego nad siatką. Po asie Marcina Możdżonka było już 10:5. Potem Zaksa zwiększyła przewagę do siedmiu punktów, m.in. po atakach Witczaka i Michała Ruciaka.

Do groźnej sytuacji doszło przy stanie 17:12, gdy na boisku - przy podejściu do wystawianej piłki - poślizgnął się Holender Kooy. Gospodarze stracili punkt, ale zawodnikowi nic się nie stało. Do końca partii Galatasaray nie udało się nawiązać walki, a w końcówce dobrą zmianę dał Wojciech Ferens. Mocną zagrywką, po ataku Gladyra, przyczynił się do zdobycia piłki setowej.

Trzecia partia zaczęła się od trzypunktowej przewagi gości, ale siatkarzom z Opolszczyzny szybko udało się ją odrobić. Dobre spotkanie rozgrywał Ferens, atakując skutecznie kilka razy po bloku albo posyłając piłkę w puste partie boiska. Kolejne punkty wbijał też na konto Zaksy Gladyr. Kąsać próbował Abdelhay, ale kędzierzynianie nie dali sobie odebrać zwycięstwa. W końcówce spotkania znów skuteczny był Ferens. I choć starcie udało się skończyć dopiero po trzeciej piłce, to gospodarze wygrali pewnie.