Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) nie zamierza odwoływać się od decyzji Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA), która pozbawiła Lance'a Armstronga wszystkich siedmiu zwycięstw w Tour de France. Szef UCI Pat McQuaid zaznacza jednak, że organizacja wciąż czeka na dokumenty i na uzasadnienie decyzji agencji. Sam Armstrong już wcześniej oświadczył, że nie będzie składać apelacji.

Niewykluczone, że amerykański kolarz straci także brązowy medal olimpijski, zdobyty w 2000 roku w Sydney. Członek komisji prawnej MKOl Denis Oswald powiedział agencji Associated Press, że zapisany w kodeksie Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) termin ośmiu lat, w którym można zrewidować wyniki konkurencji olimpijskich, może nie dotyczyć tego przypadku.

Jak podkreślił Oswald, kodeks WADA wszedł w życie w 2003 roku, a wcześniej nie obowiązywał żaden limit czasowy na rewizję wyników.

Armstrong pozbawiony zwycięstw

USADA pozbawiła Armstronga siedmiu zwycięstw w Tour de France, stwierdzając, że osiągnął te sukcesy przy użyciu niedozwolonych środków dopingowych. Kolarz został dożywotnio zdyskwalifikowany. W wydanym 24 sierpnia komunikacie USADA stwierdziła, że unieważnia także wszystkie wyniki uzyskane przez Amerykanina, począwszy od 1 sierpnia 1998 roku, gdyż są one efektem złamania przepisów antydopingowych.

Kolarz, który stał się bohaterem dla tysięcy kibiców, po tym jak przezwyciężył chorobę nowotworową i założył fundację na rzecz walki z rakiem, został uznany przez USADA za oszusta dopingowego.

Amerykańska agencja podjęła te kroki po tym, jak Armstrong oświadczył, że nie zamierza dłużej bronić się przed jej zarzutami. Kolarz odmówił wzięcia udziału w procesie, bo uznał go za niesprawiedliwy i porównał go do polowania na czarownice. Amerykanin wielokrotnie przypominał, że żaden z kilkuset testów, którym został poddany, nie dał wyniku pozytywnego, a podstawą oskarżenia są jedynie zeznania świadków.