W niedzielę rozpocznie się rywalizacja w finałach obydwu konferencji ligi NHL w rozgrywkach o Puchar Stanleya. Na Zachodzie San Jose Sharks zmierzą się z Chicago Blackhawks, natomiast na Wschodzie Philadelphia Flyers z Montreal Canadiens.

Sharks byli najlepsi w swojej konferencji w sezonie regularnym, a w składzie mają ośmiu uczestników olimpijskiego finału z Vancouver. Chicago było drugie w końcowej tabeli, a ma u siebie sześciu zawodników, którzy walczyli w decydującym meczu ostatnich igrzysk.

Pierwszy mecz w niedzielę i drugi we wtorek odbędą się w San Jose, po czym rywalizacja na dwa spotkania przeniesie się do Chicago - w piątek i niedzielę. Rywalizacja w tej parze powinna być bardzo wyrównana, biorąc pod uwagę postawę obu zespołów w rozgrywkach regularnych. Nawet notowaniach bukmacherskiej firmy bwin nie wskazują jednoznacznie faworyta - zakłady na Sharks są przyjmowane w stosunku 1,87:1, a na Chicago 1,95:1.

Na każdego dolara postawionego na wygraną "Rekinów" w serii 4-3 można zarobić czterokrotność stawki, a w stosunku 4-2 ponad 4,5. Nieznacznie niżej stoją akcje Blackhawks - odpowiednio 4,75 i 5,5.

Złoty medal był moim głównym celem na ten sezon, ale nie osiągnąłem go. Drugim jest Puchar Stanleya i tym razem liczę na sukces. Choć Chicago to bardzo trudny rywal t jednak wierzę, że uda nam się ich pokonać, choćby w siedmiu meczach. Później zostanie już tylko wygrać finał - powiedział Joe Pavelski z Sharks, który w Vancouver zdobył srebro z ekipą USA.

W olimpijskim finale Amerykanie przegrali z Kanadą 2:3, a zwycięskiego gola w dogrywce uzyskał Sidney Crosby, kapitan Pittsburgh Penguins. Jego zespół nie obroni Pucharu Stanleya, bowiem w drugiej rundzie przegrał 3-4 z Montreal Canadiens.

Kanadyjski klub w pierwszej rundzie play off wyeliminowali najlepszy zespół sezonu zasadniczego Washington Capitals, choć w serii przegrywał już 1-3. Jednak w finale rozpocznie rywalizację od dwóch wyjazdowych spotkań w niedzielę i wtorek, bowiem był rozstawiony z najniższym numerem - ósmym.

Natomiast hokeiści Flyers przeszli w piątek do historii jako trzecia drużyna, której udało się wybronić ze stanu 0-3. Po przegraniu trzech pierwszych spotkań w czterech kolejnych pokonali Boston Bruins. Przed nimi dokonali tego tylko Toronto Maple Leafs w 1942 roku i New York Islanders w 1975.

W tej rywalizacji bukmacherzy oceniają szanse obydwu zespołów równo po połowie, a w obydwu przypadkach przyjmują przed pierwszym meczem zakłady w stosunku 1,91:1.