Marcin Gortat zdobył sześć punktów i miał siedem zbiórek, ale jego drużyna Washington Wizards w meczu koszykarskiej ligi NBA przegrała na wyjeździe z Oklahoma City Thunder 102:109. W tej hali stołecznej drużynie nigdy nie udało się wygrać. Wizards zajmują czwarte miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej.

Thunder kiedyś nazywali się SuperSonics i występowali w Seattle. W Oklahoma City - pod nowym szyldem - grają od sezonu 2008/09. W obiekcie Chesapeake Energy Arena z ekipą z Waszyngtonu zmierzyli się po raz szósty. Na koncie mają komplet zwycięstw, choć wczorajsze nie przyszło im łatwo.

Prowadzenie zmieniało się trzynastokrotnie, a 16 razy na tablicy wyników widniał remis. 95:95 było jeszcze na 5.39 min przed końcem spotkania. Jednak - od tego momentu - goście przez ponad dwie i pół minuty nie potrafili powiększyć swojego dorobku. Thunder uzyskali niewielką przewagę, której już nie oddali.

Wizards przede wszystkim nie potrafili zatrzymać Kevina Duranta. Najlepszy strzelec poprzedniego sezonu zdobył 34 punkty, przy rewelacyjnej skuteczności rzutów z gry, wynoszącej 66 procent. Russell Westbrook dołożył kolejne 22 "oczka".

Gortat przebywał na parkiecie 32 minuty. Trafił trzy z sześciu rzutów z gry i zanotował także po jednym przechwycie i stracie. To właśnie polski środkowy zdobył pierwsze punkty w meczu. Najwięcej punktów dla Washington Wizards uzyskali Bradley Beal - 21, Andre Miller - 15 oraz John Wall - 14 i 12 asyst.

Wizards z bilansem 22 zwycięstw i 10 porażek zajmują czwarte miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. Thunder (17-17) po słabym początku rozgrywek spowodowanym kontuzjami Duranta i Westbrooka muszą gonić czołówkę. Obecnie sklasyfikowani są na 10. pozycji w Konferencji Zachodniej.