Koszykarze Orlando Magic pokonali na własnym parkiecie Washington Wizards 121:94. Marcin Gortat zdobył sześć punktów i miał siedem zbiórek.

Przewaga Magic w meczu z Wizards nie podlegała dyskusji. Ubiegłoroczni wicemistrzowie NBA mają już zapewnione prawo gry w fazie play off, a także mistrzostwo Southeast Division. Ciągle jednak walczą z Los Angeles Lakers o lepszy bilans, który może dać przewagę własnego parkietu w ewentualnym finale ligi. Dlatego też trener Stan van Gundy nie odpuszcza i wystawia w każdym meczu najsilniejszy skład.

Tym razem z pierwszej piątki Orlando najbardziej zasłużył się Dwight Howard, który zdobył 17 punktów i miał dziesięć zbiórek. Zawiedli nieco Vince Carter i Rashard Lewis - obaj po 10 punktów. Spory udział w zwycięstwie mieli rezerwowi - J.J. Redick i Mickael Pietrus - obaj zdobyli po 16 punktów.

Marcin Gortat spędził na parkiecie prawie 19 minut. Znów zaimponował formą na tablicach - zebrał siedem piłek. Wreszcie poprawił skuteczność - zdobył sześć punktów trafiając trzy z czterech rzutów.

Do końca sezonu zasadniczego Magic rozegrają jeszcze cztery spotkania - z New York Knicks, Cleveland Cavaliers, Indiana Pacers i Philadelphia 76ers.