Polacy pokonali Słowaków 35:33 w pierwszym występie na mistrzostwach świata w piłce ręcznej. Biało-czerwoni obudzili się po przegranej pierwszej połowie (15:17) i w drugiej zagrali bardzo dobrze.

Pierwsza bramkę dla Polaków zdobył już w pierwszej minucie Jurecki. Bramkarz słowacki nie miał szans na obronę. W chwilę później Słowacy wyrównali wynik. Polacy byli bardzo agresywni w obronie i doprowadzili do wyniku 3:1 jeszcze w 3. minucie. Po zdobyciu drugiej bramki dla Słowaków został lekko kontuzjowany Valo. Kolejne minuty to żółta kartka dla Tomasza Straniowskiego, grającego na skrzydle, rzut karny dla Polaków i pierwszy gol Tomczaka na MŚ. Na tablicy wynik 4:2. Drugą żółta kartkę Słowacy dostali w 6. minucie. Chwile później przejęli piłkę i zdobyli trzecią bramkę.

Gra stała się bardzo wyrównana. Słowacy, bardzo aktywni w defensywie, doprowadzili do remisu. Ta zmobilizowała Polaków, którzy w 10 minucie znów prowadzili 6:4. W jedenastej minucie Polacy zwiększyli swoja przewagę do trzech bramek. Polacy stracili jednak dwie bramki po karnym i szybkiej kontrze. W 13. minucie Polacy poprawili wynik na 8:6. W 15. minucie, wynik 9:7. Jednak Słowacy nie pozwolili na zdobycie większej przewagi. W 16. minucie Słowacy tracą już tylko jedną bramkę.

W 17. minucie Polacy znów prowadzili dwoma punktami 11:9.

Mateusz Zaręba dostał karę i na dwie minuty musiał zejść z boiska za faul. To dało Słowakom rzut karny, dzięki któremu znów zmniejszyli stratę. Z minuty na minutę mecz stał się bardziej zawzięty. Ale Polakom cały czas udaje się utrzymać dwubramkową przewagę. Ambitnie grający Słowacy jednak nie odpuścili. W 22. minucie doprowadzili do remisu 12:12.

W przewadze Polacy wyszli na prowadzenie. Niestety Słowacy nie pozwolili Polakom zdobyć więcej niż jeden punkt przewagi. Chwilę później na tablicy wyników znów widniał remis. Na bramkę Słowaków natarł Jurasik, ale trafił w poprzeczkę. Przez parędziesiąt kolejnych sekund żaden z zespołów nie potrafił zdobyć bramki. Dopiero w 27. minucie Karol Bielecki pokonał obronę i wyprowadził Polskę na prowadzenie. Chwilę potem skutecznie interweniował Szmal, a po kontrze i rzucie Bieleckiego, biało-czerwoni znów prowadzili dwoma bramkami. Słowacy odpowiedzieli jednak przepiękną bramką Kukucki. Chwilę potem nasi południowi sąsiedzi doprowadzili do remisu. Ostatnie kilkadziesiąt sekund pierwszej połowy to popisowa gra bramkarza Słowaków. Dzięki jego postawie oraz skutecznej grze w ataku Słowacy zdobyli dwie bramki w końcówce.

Druga połowa zaczęła się dla Polaków źle - Słowacy zdobyli 18. bramkę. Podopieczni Bogdana Wenty nie załamali się i po sześciu minutach doprowadzili do remisu 18:18. Chwilę Słowacy znów objęli prowadzenie dwoma bramkami. Polacy przyspieszyli tempo gry i w 40. minucie wyrównali na 21:21. Przez kolejne minuty utrzymywał się remis. Jednak przy stanie 23:23 Polacy rozpoczęli prawdziwy koncert i zdobywali kolejne bramki.

W 50. minucie Polacy prowadzili już 27:23, a chwilę potem przewaga biało-czerwonych wzrosła do pięciu bramek. Po zdobyciu 30. bramki obrońcy trzeciego miejsca z poprzednich mistrzostw świata rozluźnili się. Słowacy szybko wykorzystali tę sytuację. Na nieco ponad minutę przed końcem przegrywali już tylko jedną bramkę. Jednak w samej końcówce Polacy za sprawą Karola Bieleckiego osiągnęli bezpieczną przewagę i wygrali pierwszy mecz na mistrzostwach.