Reprezentacja Polski w piłce ręcznej mężczyzn w ostatnim meczu na mistrzostwach świata zremisowała z Niemcami 23:23. W decydującej akcji Andreas Wolff obronił rzut Patryka Walczaka. Ostatecznie biało-czerwoni zajęli czwarte miejsce w swojej grupie.

Jeszcze w ostatniej akcji meczu Patryk Walczak miał szansę przechylić szalę zwycięstwa na stronę ambitnie walczących biało-czerwonych. Przegrał jednak pojedynek sam na sam z bramkarzem rywali, na co dzień zawodnikiem Łomży Vive Kielce, Andreasem Wolffem. 

Fachowcy nie mieli trudności z wybraniem najlepszego szczypiornisty spotkania (MVP) - został nim polski golkiper Adam Morawski, który stanowił zaporę trudną do przebicia. Dzięki jego interwencjom, ale także dobrej grze w obronie i w ataku podopieczni trenera Patryka Rombla mogli ten pojedynek wygrać. Po przerwie ich przewaga urosła do czterech trafień.

Zaczęło się podobnie jak w spotkaniu z Węgrami od niewykorzystanego karnego i dobitki Arkadiusza Moryto. Górą był Wolff. Obaj bramkarze długo nie dawali się pokonać - Niemcy pierwszego gola uzyskali w 4. minucie - Polacy wyrównali w szóstej (Przemysław Krajewski z karnego).

Gra była wyrównana, a niewymuszone błędy oba zespoły dzieliły mniej więcej po równo. Głównie dzięki Morawskiemu w 19. minucie Polacy prowadzili 9:6, po indywidualnej akcji Walczaka, który przechwycił podanie rywali i sam dokończył dzieła. Przeciwnicy potrzebowali czterech minut na doprowadzenie do remisu (10:10).

Na pierwszego gola po przerwie Niemcy musieli czekać ponad sześć minut. 36. minucie biało-czerwoni prowadzili 15:11.


Rywale przystąpili do mozolnego odrabiania strat. Choć jeszcze w 39. min przegrywali 13:17, a w 46. 15:19 to jednak wykorzystali okres słabszej gry Polaków i w 51. znów był remis 19:19. Gdy biało-czerwoni grali w osłabieniu, ponieważ dwóch zawodników dostało dwuminutowe kary, znów wynik "trzymał" Morawski.

W 58. minucie po długiej przerwie prowadzenie objęła drużyna niemiecka (23:22). Na minutę i trzy sekundy przed końcem wyrównał Szymon Sićko. Przeciwnicy powoli rozgrywali akcję, a w dodatku karę dwóch minut otrzymał Rafał Przybylski. Gdy wydawało się, że już nic się nie zmieni, sędziowie odgwizdali grę pasywną - Polacy przejęli piłkę. Rozpędzony Krajewski podał do Walczaka, ale ten przegrał pojedynek z Wolffem.

Wcześniej awans do ćwierćfinału z tej grupy, która swoje mecze rozgrywała w New Capital Sports Hall w Wedian, około 50 km od Kairu, wywalczyły Hiszpania i Węgry. 

W poniedziałkowym pojedynku o pierwszą pozycję w tabeli mistrzowie Europy Hiszpanie pokonali Węgrów 36:28.


Polska - Niemcy 23:23 (12:11)

Polska: Adam Morawski, Mateusz Kornecki - Przemysław Krajewski 5, Patryk Walczak 1, Szymon Sićko 4, Maciej Majdziński, Arkadiusz Ossowski, Jan Czuwara, Maciej Pilitowski 2, Arkadiusz Moryto 3, Michał Daszek 3, Maciej Gębala 3, Rafał Przybylski 1, Dawid Dawydzik, Tomasz Gębala 1, Piotr Chrapkowski.

Niemcy: Andreas Wolff, Silvio Heinevetter - Juhannes Golla 2, Julius Kuehn 1, Philipp Weber 4, Uwe Gensheimer 3, Kai Haefner 1, Marcel Schiller 3, Paul Drux 3, Sebastian Firnhaber 1, Timo Kastening 1, Fabian Boehm, Patrick Groetzki, Marian Michalczik, David Schmidt 4.