Po konkursie indywiduanlnym, dziś w mistrzostwach świata w lotach w norweskim Vikersund o medale powalczą drużyny. Faworytami są Austriacy, groźni będą też Słoweńcy i Norwegowie. Polacy będą walczyć o miejsce w czołowej szóstce.

Trener Łukasz Kruczek podkreśla, że dobre miejsce możemy zająć jedynie, jeśli wszyscy nasi zawodnicy będą skakać równo i daleko, a jak pokazał wczorajszy konkurs indywidualny, z tym może być problem. Na mamuciej skoczni nawet jeden słabszy skok może pogrzebać szanse na wysokie miejsce. Podczas konkursów drużynowych zawsze jestem dodatkowo zmotywowany, bo wiem, że jeśli coś nie wyjdzie, to zaważy to na wyniku całej drużyny. Jeśli wszyscy będziemy skakać w granicach naszych możliwości, może być nieźle - zapowiada Kamil Stoch.

Dwa lata temu w Planicy biało-czerwoni w składzie: Adam Małysz, Kamil Stoch, Stefan Hula, Piotr Żyła zajęli wysoki, czwarte miejsce. W 2008 roku w Oberstdorfie poszło nam zdecydowanie gorzej - wywalczyliśmy 10. pozycję. W obu konkursach bezkonkurencyjni byli Austriacy i dziś ponownie będą głównymi faworytami do złota.

W konkursie indywidualnym aż trzech zawodników z tego kraju znalazło się w czołowej "10" - Martin Koch, Andreas Kofler i Thomas Morgenstern. Z pewnością groźni dzisiaj będą też Słoweńcy ze świeżo upieczonym mistrzem świata Robertem Kranjcem. W walkę o najwyższe lokaty z pewnością włączą się też Norwegowie i Niemcy. Ci ostatni mogą liczyć na Severina Freunda i Richarda Freitaga. My przy odrobinie szczęścia możemy walczyć z Japończykami i Czechami o 5. miejsce.