Meczem z Rosją zakończą polscy piłkarze ręczni występ w pierwszej rundzie mistrzostw Europy. Awans do następnej fazy zapewni im tylko zwycięstwo.

Do rundy głównej przejdą trzy najlepsze zespoły grupy C, z zachowaniem punktów z bezpośrednich spotkań, i będą rywalizować z trzema czołowymi drużynami z grupy D. Tam pewne awansu są już Chorwacja i Szwecja, a o ostatnie wolne miejsce powalczą Czarnogóra i Białoruś.

Na czele tabeli w "polskiej" grupie znajduje się z kompletem czterech punktów Francja, z którą zespół trenera Michaela Bieglera przegrał w środę 27:28. Kolejne miejsca zajmują Rosja i Serbia - mają po dwa punkty. "Sborna" pokonała ekipę z Bałkanów 27:25, a ta z kolei zwyciężyła biało-czerwonych 20:19.

By awansować do rundy zasadniczej z dwoma punktami, Polacy muszą dziś wygrać z Rosjanami w takim rozmiarze, aby także i "Sborna" grała dalej. Przy założeniu, że Serbia przegra z Francją (mecz rozpocznie się o 20:15), będzie to możliwe, jeśli biało-czerwoni zwyciężą różnicą jednego, dwóch lub trzech trafień. W tym ostatnim przypadku jest jeszcze jeden warunek - rywale muszą zdobyć przynajmniej 19 goli.

Te wszystkie obliczenia nie będą jednak miały sensu, jeśli Serbowie nie przegrają z Francuzami. Wtedy i tak awansują - bez względu na wynik pojedynku polsko-rosyjskiego.

Według rozgrywającego Michała Jureckiego, recepta na wygraną z Rosjanami jest prosta - trzeba poprawić skuteczność. W poprzednich meczach z Serbią i Francją zawiodła skuteczność. Oba przegraliśmy jedną bramką. Jeśli to poprawimy, będzie wszystko ok - zapewnił.

W nocy do zespołu dołączył Patryk Kuchczyński, który zastąpi kontuzjowanego Roberta Orzechowskiego. Został już zgłoszony do turnieju i będzie mógł się pojawić na boisku w spotkaniu z Rosją. Początek meczu w Aarhus - o godzinie 18.

(edbie)