Nie żyje Marieke Vervoort – paraolimpijka, która zdobyła cztery medale igrzysk paraolimpijskich. Belgijka poddała się eutanazji.

Marieke Vervoort cierpiała na nieuleczalną zwyrodnieniową chorobę kręgosłupa. Podczas igrzysk paraolimpijskich w Rio de Janeiro udzieliła wywiadu, w którym opisywała z jakimi dolegliwościami zmaga się codziennie. Nieustannie towarzyszył jej ból, często tak silny, że mdlała. Wielokrotnie przytrafiały jej się noce, podczas których potrafiła przespać tylko 10 minut.

Opowiadała, jak w 2014 miała atak padaczki podczas gdy gotowała makaron. Gorącą wodę rozlała się po jej nogach. W szpitalu spędziła cztery miesiące - podaje "The Guardian". Motywacja do życia był dla niej sport.

Życie nieco ułatwiał jej specjalnie przeszkolony pies. Labrador ostrzegał ją przed nadchodzącymi napadami padaczki, wyciągał rzeczy z szafki, pomagał przenosić zakupy.

Od lat opowiadała się za legalizacją eutanazji. Tłumaczyła, dlaczego zdecydowała się na eutanazję. "Gdybym nie miała dokumentów (zezwalających na eutanazje - przyp. RMF FM), myślę, że już dawno popełniłabym samobójstwo. Wydaje mi się, że liczba samobójstw spadnie, gdy wszystkie kraje zalegalizują eutanazję. Mam nadzieję, że wszyscy zobaczą, że eutanazja to nie jest morderstwo, że sprawia, że ludzie żyją dłużej".

Belgijka miała na koncie cztery medale z igrzysk paraolimpijskich. Specjalizowała się w wyścigach na wózkach. W Londynie zdobyła srebrny medal w kategorii T52 na 200 metrów i złoto w kategorii T52 na 100 metrów. Z paraolimpiady w Rio de Janeiro wróciła ze srebrnym medalem w kategorii T51/52 na 400 metrów i brąz w kategorii T51/52 na 100 metrów.