"Sezon będzie trudny, wymagający i... dziwny. Głównie ze względu na zimowe igrzyska w Soczi" - stwierdził Tomasz Majewski, polski kulomiot i zdobywca dwóch złotych medali olimpijskich. "Mam nadzieję, że powalczę o medale. Łatwo nie będzie, ponieważ gorzej mi się startuje w hali. Poza tym zauważyłem, że zwykle potrzebuję na dojście do pełnej formy dłuższego okresu niż rywale" - dodał.

Majewski wyjaśnił, że z powodu igrzysk terminy niektórych lutowych mityngów lekkoatletycznych zostały przesunięte i odbędą się niemal tuż przed halowymi mistrzostwami Polski w Sopocie. To niełatwe, ale tak bywa i po prostu trzeba się odpowiednio przygotować - dodał zawodnik AZS AWF Warszawa. Jak podkreślił, najważniejsze jest zdrowie. Dziś ono mi dopisuje, więc treningi przebiegają bez zakłóceń - stwierdził.

Podczas zakończonego w czwartek zgrupowania pod Tatrami dominowała głównie praca nad kondycją. Zwykle jeżdżę do Szczyrku, jednak tym razem stwierdziliśmy z trenerem, że przyda się jakaś odmiana. Pogoda była dobra, więc udawałem się na górskie wycieczki. Dwukrotnie na stadionie udało się popracować z kulą. Wszystko to uzupełnione było siłownią, basenem i odnową biologiczną - opisywał.

Kolejne dwa miesiące nasz kulomiot pędzi na zajęciach w Warszawie i Spale. To będzie najbardziej pracowity okres. Potem to już tylko ostatni szlif, bo 30 stycznia zaczynają się starty - w Dusseldorfie i dzień później w Pedro's Cup w Bydgoszczy - wyliczał Majewski.