"W przerwie powiedziałem zawodnikom, że nie jestem w pełny zadowolony z ich postawy" - powiedział Robert Maaskant. "Jestem bardzo zadowolony z faktu, że gdy skończył się mecz i wszedłem do szatni, nie zobaczyłem u moich zawodników nadmiernej euforii. Mają oni świadomość, że wykonaliśmy 50 procent planu" - powiedział trener Wisły Kraków. "Biała Gwiazda" wygrała z APOEL-em Nikozja 1:0.

Przez pierwsze 25 minut kontrolowaliśmy przebieg gry. Dlatego w tym okresie Apoel był częściej przy piłce, był groźniejszy od nas. Potem - aż do przerwy - graliśmy bardzo dobrze, w swoim stylu i mieliśmy parę okazji do zdobycia gola, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać - powiedział Robert Maaskant.

Pamiętałem, że Apoel wszystkie bramki do tej pory w eliminacjach Ligi Mistrzów strzelał zawsze w drugiej połowie. Z tego powodu nakazałem piłkarzom szczególną koncentrację, uważną grę obronną. W 71. minucie po wspaniałym podaniu Nuneza, Małecki zdobył gola. Potem zdecydowaliśmy się na bardziej defensywny styl gry licząc, że może uda nam się zdobyć bramkę z kontry. Tak się jednak nie udało - podkreślił Holender.

Jestem bardzo zadowolony z faktu, że gdy skończył się mecz i wszedłem do szatni, nie zobaczyłem u moich zawodników nadmiernej euforii. Mają oni świadomość, że wykonaliśmy 50 procent planu. W Nikozji będziemy mogli grać z kontry, a tą taktykę lubimy. Jestem przekonany, w rewanżu przyniesie ona nam powodzenie - powiedział Maaskant.

Nie jestem oczywiście zadowolony z wyniku, przecież żadna porażka nie może budzić takich odczuć. Dzięki temu zwycięstwu Wisła ma przewagę przed rewanżowym spotkaniem. Wynik z Krakowa daje nam jednak szansę na awans. Środowe spotkanie było bardzo wyrównane. Nie zasłużyliśmy na to, aby przegrać - powiedział Ivan Jovanović, trener APOEL-u.