Emocjonujący, nierówny i niestety przegrany dla biało-czerwonych – taki był drugi mecz Polaków z Serbią i Czarnogórą w rozgrywkach Ligi Światowej. Tym razem Polakom udało się doprowadzić w Belgradzie do tie-breaku. Skończył się on jednak po myśli gospodarzy.

Pierwszego seta Polacy przegrali do 19 w stylu, który bardzo przypominał spotkanie, przegrane dzień wcześniej 1:3. Biało-czerwoni często atakowali środkiem, a Paweł Zagumny uruchamiał drugą linię. Na nic się to jednak zdało, ponieważ słabo funkcjonował atak na skrzydłach.

Polacy jednak pozbierali się i wygrali drugiego seta do 22. Cały czas kibiców mogło martwić to, że w dużej mierze było to zasługą mylących się Serbów. Skuteczności brakowało w przyjęciu silnych serwisów gospodarzy, a także w bloku. To skończyło się przegraną w trzecim secie zaledwie do 17.

Koncertem gry Polaków, jaki chcielibyśmy oglądać przez całe spotkanie, był set czwarty, wygrany do 16. Niezwykle efektowna była seria świetnych serwisów Dawida Murka – od momentu, gdy biało-czerwoni zeszli na pierwszą przerwę techniczną przy własnym prowadzeniu 8:7, do drugiej przerwy technicznej Murek nie schodził z pola zagrywki. Momentami przewaga Polaków sięgała 9 punktów. Udało się doprowadzić do tie-breaku.

Piąty set był przede wszystkim bardzo nerwowy. Początkowo drużyny wydzierały sobie po jednym punkcie. Serbowie jednak zdołali wypracować bezpieczną przewagę i zwyciężyli do 11.

W pierwszym spotkaniu we Vrsacu Polacy przegrali z Serbami 1:3. A nadzieje wiązane z tym wyjazdem były wielkie – w Stanach Zjednoczonych podopieczni Raula Lozano zanotowali dwa zwycięstwa, zaś drużyna Serbii nieoczekiwanie przegrała jeden z meczów z Japonią. Rewanż za 29 i 30 lipca w Łodzi.

Składy obu drużyn:

Serbia i Czarnogóra: Petkovic, Miljkovic, Geric, Bjelica, Vujevic, Boskan, Roljic (libero) oraz Peric, Janic, Stankovic, Mitrovic.

Polska: Zagumny, Wlazły, Pliński, Kadziewicz, Świderski, Murek, Ignaczak (libero) oraz Grzyb, Winiarski, Gruszka.