Reprezentacja Polski przegrała w Katowicach z Brazylią 1:3 (23:25, 25:18, 16:25, 24:26) w rozgrywkach Ligi Światowej. Najbardziej wartościowym zawodnikiem tego spotkania wybrany został Theo. Biało-czerwoni mają zapewniony udział w turnieju finałowym (6-10 lipca w Ergo Arenie na granicy Sopotu i Gdańska). Jutro kolejne starcie obu drużyn.

W pierwszej "6" na parkiet wybiegli: Nowakowski, Kurek, Bartman, Ruciak, Możdżonek i tradycyjnie na rozegraniu Żygadło.

Pierwszy punkt dla naszego zespołu zdobył Zbigniew Bartman atakiem z prawego skrzydła (1:0), a po chwili drugie "oczko" dołożył Bartosz Kurek (2:0). Udany blok Nowakowskiego sprawił, że biało-czerwoni prowadzili 3:0. Brazylijczycy zniwelowali stratę do jednego punktu, kiedy w siatkę zaatakował Ruciak (4:5). Na pierwszą przerwę techniczną to goście schodzili z minimalną przewagą (7:8). Walka "punkt za punkt" toczyła się do kolejnej pauzy (16:15). W końcówce seta (20:19) szkoleniowiec polskiej kadry zdecydował się na zmianę - na boisku pojawił się Bąkiewicz, który zmienił Nowakowskiego (20:21). Łatwa utrata punktu sprawiła, że o czas zmuszony był poprosić Andrea Anastasi. Po niezwykle emocjonującej wymianie zablokowany został Bartosz Kurek (20:22). W rewanżu siatkarskiego "gwoździa" wbił rywalom Bartman (21:23). Punkt na wagę zwycięstwa w pierwszej odsłonie zdobył dla przyjezdnych Lucas, który zaatakował ze środka (23:25).

Po dwóch prostych błędach Polaków na początku drugiej partii rywale odskoczyli na dwa "oczka" (2:4). Biało-czerwoni zdołali jednak bardzo szybko doprowadzić do wyrównania (5:5). Na pierwszej przerwie technicznej oba zespoły dzielił zaledwie jeden punkt (8:7). Po pauzie wspaniałym zagraniem popisał się Kurek (10:8). Ten sam zawodnik kilka minut później zaatakował bez bloku, doprowadzająco wyrównania (12:12). Po raz kolejny żaden z zespołów nie zamierzał odpuszczać . Przy stanie 17:15 dla polskiej reprezentacji o chwilę rozmowy ze swoimi zawodnikami poprosił Bernardo Rezende. To jednak na niewiele się zdało, bo w aut zaatakował Theo (19:16), a Murilo uderzył ponad siatką (21:17). Takiej przewagi mistrzowie Europy nie mogli już zmarnować (22:17). Drugą piłkę setową dla polskiego zespołu wykorzystał Bartman (25:18) i kibice w Spodku oszaleli z radości.

W trzeciej partii rozpędzeni Polacy rozpoczęli od prowadzenia 3:1, ale do głosu szybko doszli rywale (4:8). Biało-czerwoni zamiast niwelować straty, niestety tracili kolejne punkty (7:14). Gdy Brazylijczycy po raz kolejny zablokowali Bartmana na boisku pojawił się Jakub Jarosz (8:14). Doskonale na siatce zachował się Żygadło, który sprytną "kiwką" zmylił rywali (9:15). Po drugiej przerwie technicznej rywale pewnie kontrolowali sytuację na boisku (13:20). Punkty stracone na początku trzeciego seta nie pozwoliły naszym reprezentantom na nawiązanie wyrównanej walki (13:21). W konsekwencji podopieczni Bernardo Rezende pewnie "dowieźli" wygraną do końca partii. As Bruno dał Brazylii prowadzenie 2:1 w setach.

Blokiem Kurka i dobrą zagrywką Ruciaka biało-czerwoni rozpoczęli czwartego seta (2:0). Przewaga wzrosła, gdy zablokowany został Lucas (3:6). Dobra zagrywka w polskim zespole sprawiła, że rywale zostali odrzuceni od siatki i pomylili się w ataku (8:5). Niestety, po przerwie w boisko nie trafił Kurek, a Lucas świetnie odczytał zamiary Możdżonka i zatrzymał naszego środkowego na pojedynczym bloku (8:7). Po błędzie Bartmana Canarinhos doprowadzili do remisu (10:10). Na drugiej pauzie technicznej minimalnie lepsi byli przeciwnicy (14:16). Po kontrze Jakuba Jarosza nasi siatkarze tracili do mistrzów świata już tylko jedno "oczko". Kibice w Spodku z całych sił dopingowali biało-czerwonych (18:19). To zmobilizowało Polaków, którzy w końcu zablokowali Murilo (19:19). Wówczas o czas poprosił bardzo zdenerwowany Bernardo Rezende (20:20). Presja udzieliła się także utytułowanym rywalom - Murilo został ponownie zablokowany (22:22). W niezwykle ważnym momencie w aut zaatakował Bartosz Kurek i tym razem o przerwę poprosił Andrea Anastasi (22:23). Po wspaniałej zagrywce Kurka mistrzowie Europy zdołali obronić piłkę meczową (24:24). Mecz zakończył blok na Jakubie Jaroszu (24:26).

Polska - Brazylia 1:3 (23:25, 25:18, 16:25, 24:26).

Polska: Piotr Nowakowski, Grzegorz Kosok, Bartosz Kurek, Jakub Jarosz, Zbigniew Bartman, Paweł Woicki, Michał Kubiak, Michał Ruciak, Łukasz Żygadło, Krzysztof Ignaczak, Michał Bąkiewicz, Marcin Możdżonek

Brazylia: Bruno, Wallace, Sidao, Giba, Murilo, Theo, Sergio, Rodrigao, J.Bravo, Lucas, Marlon, Dante