Marcin Gortat ma za sobą jeden z najsłabszych meczów w tym sezonie ligi NBA. Koszykarz Washington Wizards zdobył tylko cztery punkty, trafiając dwa z siedmiu rzutów z gry, a jego drużyna przegrała na wyjeździe z Portland Trail Blazers 96:103.

Polski środkowy był na parkiecie 31 minut. W jego statystykach zapisano siedem zbiórek, blok, dwie straty i cztery faule.

Stołeczna drużyna bardzo dobrze rozpoczęła spotkanie. Po 10 minutach pierwszej kwarty prowadziła różnicą 14 punktów. Gospodarze do gry wrócili przede wszystkim dzięki rezerwowym. Zawodnicy z ławki Trail Blazers zdobyli łącznie 32 punkty, a ich odpowiednicy w Wizards zaledwie 17.

W ostatniej części gry długo trwała walka "kosz za kosz". Na 4.29 min przed zakończeniem meczu "Czarodzieje" odskoczyli na cztery punkty. W tym momencie jednak kompletnie stanęli. Gospodarze w odstępie zaledwie 80 sekund zdobyli 11 punktów z rzędu.Tak wypracowanej przewagi już nie oddali.

Najlepszy w zwycięskim zespole był LaMarcus Aldridge. 29-letni skrzydłowy zmaga się z kontuzją ręki. Z tego powodu opuścił dwa poprzednie mecze. Uraz wymaga zabiegu, który może wyłączyć go z gry nawet na dwa miesiące. Zawodnik na razie jednak z niego zrezygnował, a w sobotę uzyskał 26 punktów i miał dziewięć zbiórek. Trail Blazers byli skuteczniejsi w rzutach za trzy punkty niż za dwa. Zza łuku trafili w 13 z 31 prób (41,9 proc), a z bliższej odległości w 22 z 56 (39,2 proc.).

Wśród pokonanych na wyróżnienie zasłużył John Wall. 24-letni rozgrywający zdobył 25 pkt i odnotował dziewięć asyst.


Wizards z dorobkiem 29 zwycięstw i 15 porażek pozostają wiceliderami Konferencji Wschodniej, za Atlanta Hawks (36-8). Trail Blazers (32-13) to trzecia obecnie ekipa Zachodu.

Kolejny mecz "Czarodzieje" rozegrają już w niedzielę. Na wyjeździe zmierzą się z Denver Nuggets (18-25).