To jeden z tych meczów Ekstraklasy, które cieszą zainteresowaniem bez względu na to, które lokaty w tabeli zajmują obie drużyny. W sobotę o 17:30 w Warszawie Legia znów zmierzy się z zabrzańskim Górnikiem i choć rywalizacja tych klubów nie cieszy się już takim zainteresowaniem jak w latach 70. to wciąż przyciąga. Mieliśmy dla was zaproszenia na to spotkanie. Ze zwycięzcami skontaktujemy się mailowo.

Warto wspomnieć jedną z takich historycznych bitew pomiędzy Legią i Górnikiem. W latach 70-tych te dwa kluby rozpalały kibiców w całej Polsce. Kraj dzielił się właściwie na fanów Legii i Górnika i nie było to związane tylko z kryteriami geograficznymi. Finał Pucharu Polski w 1972 roku przeszedł do historii. Wystarczy wymienić Włodzimierza Lubańskiego, Stanisława Oślizło, Jerzego Gorgonia, Kazimierza Deynę, Lesława Ćmikiewicza czy Roberta Gadochę. Takie to było widowisko. Górnik wygrał aż 5:2, a cztery razy na listę strzelców wpisywał się Lubański.

W sobotę powtórzenie takie wyniku byłoby dla Górnika prawdziwym świętem. Drużyna z Zabrza ma ostatnio w Ekstraklasie kłopoty. Ostatni mecz wygrali... 25 sierpnia. Od tego czasu remisują lub przegrywają i tak - ciułając punkty - zajmują obecnie 12. miejsce w tabeli. Ale na ważne spotkania potrafią się spiąć, czego dowiedli przed tygodniem remisując z Piastem Gliwice. Górnik na zwycięstwo przy Łazienkowskiej czeka ponad 20 lat. Jesienią 1998 roku Zabrze wygrali 1:0 po trafieniu Tomasza Sobczaka.

Legia za to rozpędzona, choć ta maszyna chyba jeszcze nie działa perfekcyjnie i ciągle potrzebuje regulacji. Trzy zwycięstwa z rzędu i awans na pozycję ligowego lidera - to jednak duże powody do optymizmu dla fanów stołecznej drużyny. Legia ostatnio atakuje, przeważa, stwarza sobie sytuacje. Skuteczni są Jose Kante i Jarosław Niezgoda. Coraz więcej pokazują Luquinhas, Wszołek czy Novikovas. Może być ciekawie - tym bardziej, że to ostatnia kolejka "rundy jesiennej", bo po tym weekendzie każdy zagra już z każdym. Warto w tym momencie sezonu prowadzić w tabeli, a do tego Legia potrzebuje zwycięstwa.

Otrzymane od nas vouchery trzeba wymienić na bilety w kasie stadionu przy Łazienkowskiej.

Opracowanie: